poniedziałek, 25 września 2017


Cudowna wiadomość


Astrid uśmiechnęła się szeroko, widząc błyszczące z radości oczy jej przyjaciółki. Blondynka odetchnęła wolno i oparła się o ścianę, przy którym stało łóżko. Obie znajdowały się w przybudówce, o którą Lauren prosiła wodza. Czkawka pomógł więc jej zbudować specjalną izbę dla chorych, którymi dziewczyna na co dzień się opiekowała.
- Nie mogę się przyzwyczaić do tej myśli - wyznała cicho Astrid, patrząc na przyjaciółkę. Nie mogła się nie uśmiechać w takiej sytuacji. Uspokoiła się, wiedząc już, co jej dolega.
Lauren zaśmiała się lekko.
- To normalne. A teraz idź i powiedz Czkawce. On zwariuje ze szczęścia - zachichotała pod nosem szatynka, z trudem wstając z krzesła. Duży brzuch uniemożliwiał jej swobodne poruszanie się, ale na szczęście rozwiązanie miało nastąpić już za dwa tygodnie. Jeźdźczyni przytuliła mocno lekarkę.
- Dziękuję za pomoc - rzekła i skierowała się do wyjścia. Jednak zanim opuściła chatkę, odwróciła się do szatynki.
- Tylko na razie nie mów nikomu, dobrze? - Spytała, na co Lauren przystała.
- Oczywiście, będę milczała jak grób - obiecała i jeszcze raz uśmiechnęła się do przyjaciółki. Astrid pożegnała się i wyszła z pomieszczenia. Lauren objęła swój brzuch i pomasowała delikatnie.
- Słyszałeś? Będziesz miał towarzysza do zabaw - powiedziała zabawnie i zabrawszy futro, wyszła z chatki.

         Astrid starała się znaleźć męża, ale nigdzie go nie widziała. Chciała natychmiast powiedzieć mu coś bardzo ważnego. Nie mogła doczekać się reakcji Czkawki. Mimo marnego samopoczucia, nosiła ją niezmierzona radość. W końcu ich marzenie się spełniło.
Po drodze do wioski spotkała swojego brata. Ethan szedł wraz z Gabrielą, rozmawiając o czymś.
- O, cześć, Astrid - przywitał się mężczyzna. - Gdzie tak pędzisz?
- Szukam Czkawki. Muszę z nim porozmawiać - wyznała, patrząc z nadzieją na blondyna.
- Zaraz po przesłuchaniu Hora rozeszliśmy się. Z tego co widziałem, szedł w kierunku kuźni - odrzekł. Astrid westchnęła, zapominając o tym, że Czkawka i Ethan z samego rana przesłuchiwali szpiega wysłanego przez Hallę.
- Ah - cmoknęła z niezadowoleniem.
- Wszystko gra, Astrid? - Zapytała Gabriela, przypatrując się znajomej. Haddock podniosła wzrok i uśmiechnęła się lekko.
- Tak, a czemu pytasz?
Gabriela wzruszyła ramionami.
- Jakoś inaczej wyglądasz - oznajmiła, na co jeźdźczyni machnęła ręką.
- Nie wyspałam się - odparła i nie czekając na odpowiedź, pożegnała się cicho i ruszyła w stronę kuźni. Obserwowała przechodzących obok wikingów, witając się z nimi. Jej myśli powracały do cudownej wieści, o której dowiedziała się niecałą godzinę temu. Tak bardzo chciała powiedzieć bliskim, a potem całej Berk. Ludzie na pewno się ucieszą.
Blondynka weszła do kuźni, unikając siekiery, która wbiła się tuż obok.
- Na Thora, Pyskacz! - Rzuciła wściekle. Kowal uśmiechnął się krzywo.
- Przepraszam, nie zauważyłem cię - mruknął blondyn i kuśtykając, podszedł do drewnianego słupa i wyciągnął broń.
- Wyrabiasz nowe? - Spytała, zwracając uwagę na wszelaki oręż.
- Na rozkaz wodza. Zostało mi tylko dwadzieścia, ale już lata nie te. Ciężkie są te żelastwa.
Kowal usiadł ciężko na krzesło i wydobył z siebie długi jęk. Rozmasował więc kark.
- A ciebie co tu przywiało? - Spytał łagodnie. Blondynka oparła się o blat.
- Szukam Czkawki. Chciałam z nim pilnie porozmawiać - wyjaśniła, zakładając kosmyk włosów za lewe ucho.
- Może jest w twierdzy. Przez przesłuchanie Hora nieźle się zdenerwował - rzekł. Astrid w tym czasie oglądała życie Berk. Jakieś kobiety targowały się przy stoisku z warzywami, dalej biegały dzieci, śmiejąc się wesoło. Kobieta z trudem powstrzymała się, aby dotknąć swojego brzucha. Nie chciała niczego nikomu zdradzać. Potem zaczęłyby się pytania.
- Cóż, pójdę do niego. Miłego dnia, Pyskacz - rzuciła dość pochmurno i wyszła, idąc wolnym krokiem do twierdzy. Miała nadzieję, że zastanie tam swoją zgubę.


          W środku było cicho. Jedynie dźwięk otwieranych drzwi rozniosło krótkie echo. Astrid podreptała do przygarbionej postury wodza i przystanęła obok niego. Położyła dłoń na jego ramieniu, zwracając na siebie uwagę. Szatyn westchnął cicho, nadal wpatrując się w mapę Berk, na której rozstawił figurki smoków.
- Z tego co powiedział Hor, Drago pojawi się na koniec roku. Mamy trzy tygodnie na przygotowanie - powiedział zimno, co wzbudziło w Astrid lekki niepokój. Oczy szatyna były wyraziste, wpatrywały się intensywnie w skrawek papieru, idealnie badając każdy jego cal.
- Już jesteśmy gotowi - zauważyła słusznie blondynka. - Wiem, ale chcę, żeby wszystko było zapięte na ostatni guzik - wyjaśnił cicho, odrywając się od mapy. Spojrzał na Astrid i uśmiechnął się lekko.
- A ty jak się czujesz? -Spytał łagodnie, obejmując delikatnie żonę w pasie. Przyciągnął ją do siebie i ucałował w głowę. Blondynka uśmiechnęła się, zamykając oczy.
- Dobrze. Chciałam z tobą porozmawiać - powiedziała, nabierają odwagi, by powiedzieć mu o tym, że za jakiś czas powstają kolejnego Haddocka w rodzinie. Jednak kiedy otworzyła usta, by wypowiedzieć mały sekret, do twierdzy wpadł Sven. Mężczyzna podbiegł do szatyna, dysząc ciężko.
- Wodzu, goście już przybyli. Czekają w porcie - wyrzucił z siebie. Jeździec skinął głową i podziękował.
- Wybacz, skarbie. Obowiązki wzywają, ale pogadamy w później, dobrze?
Czkawka pocałował krótko Astrid w usta i uśmiechnął się lekko, jednak jego mina zrzedła, kiedy założył futro i ruszył z Svenem do portu.

Sojusznicy tacy jak Albrecht, Dagur, Heathera czy Frojdyn stali przy statkach, dyskutując zawzięcie. Czkawka powitał ciepło swoich przyjaciół, a potem zaprosił do twierdzy, aby omówić ostateczny plan działania.
Astrid siedziała blisko męża, uważnie słuchając jego słów. Wódz tłumaczył swoje pomysły na atak i osłonę pierwszej linii.
- Jeśli chodzi o ludzi starszych, kobiety i dzieci - na południu Berk są jaskinie, które służą za schrony. Zebraliśmy już zapasy, więc tę część możemy wykreślić - powiedział, zapisując coś na kartce.
- Moi ludzie mogą użyć dywersji. Jeśli oddział Drago odejdzie na wschodnią część wyspy, złapiemy ich w zasadzkę - podsunął pomysł Frojdyn.
Czkawka skinął głową, chwaląc dobry plan. Spojrzał następnie na Heatherę i Dagura.
- Berserkowie zabezpieczą tyły. Linie ataku nie powinny dojść tak daleko, ale to wy będziecie ostatnią ochroną przed przedarciem się do schronu.
Dagur prychnął, zakładając ręce na klatkę piersiową.
- Oj, Czkawka, nie wiesz, że my, Berserkowie, walkę mamy we krwi? - Spytał. Najwyraźniej był niezadowolony, że musiał być na tyłach oddziałów.
- Wiem, ale myślę, że na ostatniej linii równie dobrze się przydacie - powiedział z lekkim uśmiechem. Rudowłosy wódz musiał na to przystać. Wiedział, że Czkawka jest genialny w planowaniu i to jemu zamierzał dowództwo podczas natarcia.
Przez następną godzinę całe towarzystwo omawiało ostateczne plany. Kiedy zaczęło się ściemniać, klany rozeszły się do domów, by odpocząć. Już następnego dnia wszyscy wracali na swe wyspy.
Astrid złapała Czkawkę za dłoń i ścisnęła mocno. Ten odwrócił się do niej. Jej usta uśmiechały się szeroko.
- Co tak ci wesoło? - Zapytał, podejrzliwie. Oboje kierowali się do swego domu. Blondynka wzruszyła ramionami i roześmiała się przez chwilę. Czkawka poczuł ciepło, widząc jak pięknie śmieje się jego ukochana.
- Mam dla ciebie niespodziankę - mruknęła, przystając na chwilę i całując krótko męża w usta. Wódz objął ją za plecy, a prawą ręką gładził jej twarzyczkę.
- To była ta niespodzianka? - Zapytał ze śmiechem. Astrid pokręciła głową. Cmoknęła jego nos i pociągnęła w stronę chaty.
- Mam coś lepszego na myśli - odparła.
- Mam nadzieję, że to nie jest kolejne danie według własnego pomysłu - jęknął, bojąc się, że jego obawy się sprawdzą.
Jeźdźczyni prychnęła.
- Nie, kochanie, ale dziękuję, że mnie doceniasz - zachichotała i otworzyła drzwi od ich domu. Oboje zdjęła wierzchnie ubrania i ruszyli do salonu. Czkawka jednak przeszedł przez pomieszczenie i poszedł do kuchni, by zaparzyć herbaty. Astrid, korzystając z nieuwagi męża, przeszła do sypialni, biorąc do rąk niewielkie pudełko. Zeszła na dół w czasie, kiedy wódz zaniósł na stół herbaty i jabłecznik, który wczoraj zrobiła Valka.
Astrid usiadła na kanapie, czekając cierpliwie na męża, który guzdrał się w łazience.
- No, chodź już! - Ponagliła go. Szatyn wytarł ręce i wrócił do żony, ciężko siadając obok niego.
- Co tam chowasz? - Spytał podejrzanie, patrząc wymownie na pudełko. Astrid uśmiechnęła się szerzej. Nagle poczuła szybkie bicie serca. Wyciągnęła przed siebie pudełko, które Czkawka chwycił z ciekawością. Wódz podniósł je do ucha i potrząsnął. Jedyne, co usłyszał to lekkie stukanie. Zdziwiony otworzył je. W środku znajdowała się para maleńkich bucików, idealnych dla noworodka. Wódz zmarszczył czoło. Przez chwilę wpatrywał się w brązowe buciki wykonane ze skóry. Podniósł w końcu wzrok, napotykając śmiejące się oczy żony.
- Czy to jest to, o czym myślę? - Zapytał z chrypką. Nagle jego oddech przyspieszył.
- Tak, Czkawka. Jestem w ciąży - zaśmiała się głośno.
Przez chwilę szatyn nie wiedział, co powiedzieć. Wpatrywał się raz w Astrid, raz na cudne buciki. Słowa, które wypowiedziała jego żona brzmiały w jego uszach jak słodki miód.
- O bogowie! Astrid, to cudownie! - Rzucił w końcu głośno i porwał ją w ramiona, wstając i kręcąc się z nią po salonie. - Będę tatą!
Dziewczyna śmiała się razem z nim. W jej sercu wybuchła jeszcze większa radość, widząc szczęście wypisane na twarzy ukochanego mężczyzny, z którym zapoczątkowała nowe życie, kryjące się pod jej sercem. Wódz postawił ukochaną na ziemi i przytulił mocno. Ręce mu drżały, a do oczu napłynęły łzy. Tyle czekał, aż pojawi się ich maleństwo. Ich cud, ich owoc miłości.
Astrid poczuła jak Czkawka drży, a po chwili na jej szyi pojawiły się kropelki łez. Wódz oderwał się od niej wolno. Oczy miał czerwone, ale radosne. Żona wytarła jego mokrą cerę opuszkami palców i uśmiechnęła się pokrzepiająco.
- Nawet bogowie nie wiedzą, jak bardzo się cieszę - wyjąkał, a po jego policzku stoczyła się pojedyncza łza.
- Wiem, kochany, wiem - wyszeptała, gładząc jego miękką twarz. Czkawka uśmiechnął się lekko, pociągając nosem. Jego ciepła dłoń powędrowała do brzucha żony. Niewiarygodne, że ich dziecko jest takie maleńkie. Gładził go przez chwilę, będąc absolutnie zauroczony nowym życiem.
- Który to miesiąc? - Zapytał, śmiejąc się sam do siebie. Astrid pomyślała, że jej mąż zachowuje się tak jak kobieta w ciąży: raz się śmieje, a za chwilę płacze.
- Szósty tydzień - odparła, kładąc ręce na dłonie męża. Czkawka skinął głową i klęknął przed nią. Położył dłonie na jej biodrach i pocałował jej brzuch.
- Cześć - zaczął, kierując swój wzrok najpierw na podbrzusze, a potem rzucił wzrokiem na roześmianą twarz żony. - Nie wiem od czego zacząć... Może od tego, że mówi twój tata.
Astrid zaśmiała się głośno. Poczochrała włosy męża, niedowierzając, że szatyn mówi do ich nienarodzonego dziecka. Uznała jednak, że jest to niezwykle urocze.
- Bardzo się cieszę, że jesteś z nami. Mam nadzieję, że nie będę złym rodzicem. Poza tym, masz fajną mamę, wiesz? Bardzo fajną - zachichotał cicho. Astrid przewróciła oczyma, ale nie mogła posiąść się z radości. Jej dłonie bawiły się włosami ukochanego, który teraz całował jej brzuszek.
Wódz wstał z kolan i uśmiechnął się do żony chwilę przed tym jak złączył ich usta. Dziewczyna przybliżyła się, oplatając ręce na karku męża. Oderwali się po dłuższej chwili.
- Najpiękniejszy prezent, jaki mogłaś mi dać - musnął wargami jej czoło. - Dziękuję ci za to. Bardzo cię kocham.
Astrid westchnęła, tuląc się do ramienia Czkawki.
- Ale to nie tylko moja zasługa - zaczęła się śmiać. Wódz również się uśmiechnął.
- No tak... Ale ty jednak zrobiłaś znacznie więcej. W końcu musisz wytrzymywać te wszystkie humory - zrobił gest ręką w powietrzu.
Wojowniczka musiała się zgodzić z ukochanym. Już miała dość mdłości i wahania nastrojów, ale wiedziała, że niedługo wszystko się unormuje, a na końcu zapomni o wszystkim, gdy pojawi się dziecko.

Nagle Czkawka spochmurniał. Pociągnął Astrid na kanapę i otulił ją i siebie kocem.
- Wiesz, że nie będziesz mogła wziąć udziału w walce? - Spytał, oplatając swoje ręce wokół jej talii. Blondynka skinęła głową.
- Wiem, Czkawka. Może to nie jest dobry czas na dziecko, ale stało się. Mimo wszystko i tak jestem bardzo szczęśliwa.
Szatyn uśmiechnął się lekko, a potem pocałował ją w głowę.
- Ja też. Ale może znajdzie się jakaś lekka praca dla ciebie - zauważył.
To odpowiadało Astrid. Kobieta nie lubiła siedzieć bezczynnie. Cieszyła się, że Czkawka nie zaczął nagle zabraniać jej tego i owego.
- Kiedy powiemy rodzicom i wiosce? - Spytała, odwracając się ku mężowi. Ten uśmiechnął się łagodnie.
- Wydaje mi się, że na razie nie mówmy nikomu. Kto wie, czy na Berk nie ma szpiega... Drago czy Halla na pewno nie przepuściliby okazji, by mnie osłabić. Nie darowałbym sobie, gdyby tobie albo dziecku coś się stało.
Astrid cmoknęła go w policzek.
- Nie martw się, skarbie. Będę na siebie uważać - obiecała. Następnie znalazła jego dłoń i ułożyła ją na swoim brzuchu. Rozkoszowali się życiem tego maleństwa, ciesząc się, że niedługo będą pełną rodziną.









No i co, zadowolone są mordki? :D Mam nadzieję ^^ Będzie dzidzia Hiccstrid! <3

Miłego rozpoczęcia tygodnia :) 



 

34 komentarze:

  1. Jejkuś! 😍 Aż się wzruszyłam 😢❤ Po prostu piękne ♡ Czkawka taki zadowolony, chyba każda z nas chciałaby takiego idealnego męża 😅😆 Już niedługo i nasza rodzinka Haddocków będzie dopełniona malutkim dzidziusiem 😊👶 Cudownie piszesz 💞 Mnóstwo weny i do nn! 😄
    //Wika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak, mężuś cudo! 💕
      Co się dziwić,Czkawce marzyło się takie dzieciątko😃 Bardzo Ci dziękuję, kochana! 😚

      Usuń
  2. Jejku!!! Awwww w końcu! Cudowny rozdział,śle wenę na następny. :D :D :D :D Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Ciszę się, że się podobało 😻

      Usuń
  3. Piękny rozdział. Nie mogłam się doczekać reakcji Czkawki:D świetne rozpoczęcie tygodnia :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział Kochma Smilee!!!Czekam na więcej hicctrid !!!!! 😘😘😘wenki życzę i czekam na następny rozdział!!!!!!jeszcze raz kocham kocham kocham!!💗💗💗💗💛💛💜💜💜💚💚💚💙💙🖤🖤💟💟💘💘❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahha, spokojnie, oddychaj! 💕 Cieszę się, że bardzo się spodobało 😃 To mega miłe ♡

      Usuń
  5. A tylko spróbuj zrobić coś temu dziecku tylko spróbuj ;) Swoją drogą jak tak dalej pójdzie i rozdziały będą dalej tak dobre jak były to mnie naprwdę wyrzucą z domu. To wszystko będzie twoja wina bo prawie zawsze jak czytam piszczę jak królik w worku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego miałabym coś zrobić dzidzi hiccstrid? :O Naprawdę jestem taka zła?😂

      Następnym razem czytaj w domu, kiedy jesteś sama XDD

      Dzięki! 😚

      Usuń
    2. Z wami pisarzami nigdy nic nie wiadomo. Nigdy nie wiadomo kiedy wariat mma dzień

      Usuń
    3. Ah, no tak. Zapomniałam o tym 😂😂

      Usuń
  6. Aaaaaaaaaaaa!���� Boziu jakie to było piękne, cudne, słodziutkie!

    Czytam to i nie mogę przestać się uśmiechać, aż mi się łezka w oku zakręciła.������
    Ta reakcja Czkawki�� znaczy wiedzieliśmy, że się ucieszy, ale... oooh. Jeju Smile to było piękne.������

    Kofam cię za ten talent! Po prostu Kofam❤
    Życzę masy weny, i czekam na następny rozdział ��♡��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało być słodko :> Ile wlezie tego cukru! 😂
      Bardzo Ci dziękuję! Do nna 😻

      Usuń
  7. Przesłooooodkie! Arcydzieło <3 CUDOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Niestety nie wiem�� mam masę nauki i dużo roboty w domu.... Bądźcie cierpliwi ��

      Usuń
  9. Mam nadzieję że dzisiaj albo jutro się pojawi A jak nie poczekam 😊😊😊😊

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj Smile, wytrzymaliśmy 2 tygodnie, poczekamy i więcej jak będzie trzeba 😊 Załatw najpierw swoje sprawy, my poczekamy ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ❤❤ myślę, że za tydzień rozdział się pojawi 😄

      Usuń
  11. A może by tak jakaś śmieszna sytuacja z Bliźniakami i Smarkiem w roli głównej?¿

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może coś takiego się pojawi xd na razie akcje mam zaplanowaną 😜

      Usuń
  12. Nie możemy się doczekać 😘😘 Kiedy następny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blog muszę niestety zawiesić z przyczyn osobistych. Wybaczcie, ale w październiku na pewno nie pojawi się rozdział 😖

      Usuń
  13. Smilee 😭😭😭😭😢😢😢😢😢😢😵😵😵
    😵

    OdpowiedzUsuń
  14. Powinnam cie zabić że szczerbatek odszedł mam nadzieje ze wróci, dzidzia histrid :-D niech ich dziecko będzie córeczka to będzie taka córeczka tatusia <3 :-)
    Tylko niech nikt nie zginie z berk oczywiście drago i ta halla zginą jako pierwsi jak ja ich nienawidzę zabiłabym ich od razu

    OdpowiedzUsuń
  15. Musicie uzbroić sie w multum cierpliwości... Przepraszam Was bardzo 😟

    OdpowiedzUsuń
  16. Tęsknię Smile

    OdpowiedzUsuń
  17. Wytrzymajcie jeszcze trochę 😉

    OdpowiedzUsuń
  18. Wytrzymaliśmy tyle, wytrzymamy jeszcze trochę, dla wiernych czytelników to nic trudnego ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Rozdział bedzie w czwartek ❤❤❤

      Usuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń