piątek, 12 sierpnia 2016

Ślub 

                   To jest ten dzień. Bardzo  stresujący, ale przepełniony ogromną radością, w końcu ślub bierze sam wódz.
Astrid i Czkawka nie widzieli się przez ostatnie dwa dni, ponieważ tak nakazuje tradycja. Para śmiała się z tego, ale rodzice młodych brali to na poważnie i upominali, żeby lepiej nie igrać z Firgg. Tak więc, dla świętego spokoju, postanowili spełnić tradycję.
                           Astrid Hofferson stała w swoim pokoju, przeglądając się w dużym, prostokątnym lustrze. Jej oczy lśniły, gdy dziewczyna patrzyła na swą białą sukienkę projektu Eiry. Na ramionach doczepione było futerko z niedźwiedzia brunatnego, co nakazywało pamiętać, że Astrid wciąż była wojowniczka. Delikatne złote nici przepasały jej szczupłą talię, a przy samej szyi blondyna dodała delikatne przypinki w kształcie czaszek.
Świeżo umyte włosy blondynki spływały po jej plecach w fali delikatnych loków. W złotych włosach panny młodej pojawiły się malutkie kwiatki, które znaczyły, że nosząca je kobieta jest łagodna. Zdecydowanie nie pasowało to do Astrid, ale Lauren uznała, że wygląda zbyt uroczo, by ściągnąć delikatne kwiatki. Dziewczynie pomagała właśnie lekarka, która zmyla się godzinę temu, aby sama doprowadzić się do porządku.
                        Drzwi otworzyły się spokojnie, a do pokoju wszedł Saw, posyłając od razu uśmiech do swej córki. Ta odwzajemnia go, a potem znów odwróciła się do lustra, biorąc głęboki wdech.
- Wyglądasz wspaniale - powiedział oczarowany Saw, podchodząc do jeźdźczyni. Mężczyzna nie mógł nadal uwierzyć, że jego jedyna córka wychodzi za mąż. Ta mała Astrid, która wyrosła na piękną kobietę za niecałą godzinę będzie oddana w ramiona innego mężczyzny.
- Dziękuję - odparła, patrząc na odbicie rodzica. - Denerwuje się - dodała, tym razem odwracając się do Wikinga.
- To normalne, skarbie - rzekł pewnie, kładąc delikatnie dłonie na ramiona córki, jakby bał się, że może pobrudzić przepiękną suknię panny młodej. - Wszystko będzie dobrze. Czkawka wszystkiego dopilnował - powiedział, a Astrid przytuliła się do niego, wąchając delikatnie zapach jego czarnej, bawełnianej koszuli.
Saw poczuł uścisk w gardle, kiedy trzymał tak w ramionach swoje oczko w głowie. Przez chwilę miał wrażenie, że cofnął się w czasie i tulił do piersi pięciolatkę, a nie ponad dwudziestoletnia kobietę. Jednak w jego oczach Astrid zawsze będzie dzieckiem.
- Ej, tato, nie płacz - zaśmiała się delikatnie, patrząc z uśmiechem na wzruszonego rodzica, który otarł małą łzę. - Przecież ja biorę tylko ślub, a nie wyprowadzam się na koniec świata - wytłumaczyła blondynka, trzymając dłonie w dużej ręce Wikinga.
- Tylko ślub - mruknął, patrząc na lewo, gdzie znajdowało się okno, a obok niego kilka rysunków oprawionych w sosnowe ramki. - Zobaczysz, to twoje nowe życie, skarbie - westchnął, powracając wzrokiem do Astrid, która uważnie go słuchała.
Nastała chwilowa cisza, przez którą przebijały się głosy mieszkańców, którzy szli już do twierdzy. Saw, podążając wzrokiem za małą grupą, uśmiechnął się i chwyciwszy delikatnie głowę Astrid, ucałował ją z troską w czoło.
- Jesteś pewna? - Zapytał chytrze, posyłając jej rozbawione spojrzenie. Panna młoda zaśmiała się, odchylając delikatnie głowę.
- Jestem - odparła stanowczo.
- No dobrze, to idziemy. Było by niezręcznie, jeśli pan młody by się pojawił, a panna młoda nie - dorzucił rozbawiony, a Astrid złapała tatę pod ramię i tak wyszli z domu, gdzie złotowłosa spędziła w nim  ostatnie chwile.

                               Z zewnątrz Twierdzę stroiły kwiaty w kolorze różowym i purpurowym oraz gęsty bluszcz, które przedwczoraj zbierały dzieci. Po obu stronach drzwi paliły się pochodnie, spokojnie skacząc na delikatnym wietrze. Przy wejściu czekała Valka, rozmawiając z Talia. Kiedy kobiety ujrzały pannę młodą, zamarły, wpatrując się z ogromnym zachwytem w przyszłą żonę wodza.
- Pięknie wyglądasz - rzekła cicho Valka, zakrywając usta, kiedy do jej zielonych oczu napłynęły łzy. Dzisiejszego wieczoru będzie ich wiele...
- Dziękuję - podziękowała miło Astrid i wyjęła dłoń spod ramienia ojca, który skinął w stronę starszej jeźdźczyni, a potem wślizgnął się do środka Wielkiej Sali.
- Gotowa? - Uśmiechnęła się Valka. Kobieta miała na sobie delikatną suknię w kolorze bordowym z czarnym pasem przepasającym jej talię, a na ramionach spoczywało dłuższe futro z białego lisa północnego. Astrid nie odpowiedziała. Pokiwała tylko głową, a wikingowie stojący po obu stronach drzwi otworzyli je szeroko, ukazując tłum Wandali.
Każda para oczu wpatrywała się w idącą środkiem Astrid oraz Valkę, która trzymała synowa pod wątłym ramieniem. Do uszu jeźdźczyń doszły szepty zachwytu, szczególnie ze strony kobiet, które uważnie przyglądały się urodzie Astrid.
                       Złotowłosa jednak patrzyła wprost - na sylwetkę odwrócona do niej tyłem. Plecy Czkawki osłonięte były przez futro, które należało niegdyś do Stoicka. Z małą pomocą, skrócono je, więc płaszcz  pasował do młodego wodza perfekcyjnie.
Astrid stanęła po prawej stronie ołtarzu ozdobionego kolorowymi kwiatami, winoroślami, czy nawet gałązkami brzozy.
Matka wodza zatrzymała się naprzeciw nowożeńców, posyłając im uśmiech, choć każdy w tej chwili się stresował, choć nie wiadomo czym.
W końcu Czkawka skierował głowę na ukochaną, lekko otwierając usta.
Ona wyglądała jak najprawdziwszy anioł. Jej śliczne oczy o głębszym niż zazwyczaj kolorze, różowe usteczka wykrzywione w nieśmiałym uśmiechu, a jej suknia...Czkawce zdawało się, że najwyższa bogini, żona samego Odyna - Frigg - nie powstydziłaby by się jej nawet w najmniejszym stopniu.
A ten anioł zaraz zostanie jego żoną.
Szmer w końcu ustal, więc Pyskacz odchrząknął mocno i donośnym głosem zawołał:
- Zebraliśmy się w tym miejscu, aby z pomocą bogów połączyć syna Odyna i córkę Firgg węzłem małżeńskim. Niech najwyższa pani będzie łaskawa udzielić im błogosławieństwa.
                           Śluby wikingów od zawsze opierały się na błaganiach bogów o dobre pożycie małżeńskie. Lud Wandali gorliwie wierzył, że tylko poprzez modlitwy mogą uzyskać przychylność bogów, toteż Pyskacz odmawiał właśnie jedną z nich, wznosząc kielich wypełniony winem.
-Czkawko Haddocku, - odezwał się po skończonej modlitwie kowal, patrząc twardo na wodza - czy przyrzekasz Frigg, że trwać w małżeństwie będziesz, ognisko domowe,  stawiać będziesz jako najważniejsze i że dbać będziesz o córę Frigg bardziej od siebie ?
Wódz wziął głęboki wdech, aby ukryć, że głos mu drży. 
- Ja, Czkawka Haddock, przyrzekam na życie swe, że obowiązki małżeńskie będę spełniać zgodnie z wolą Frigg - recytował i dyskretnie zerknął na Astrid i ich złączone dłonie.
Pyskacz uśmiechnął się delikatnie, a potem jego wzrok powędrował do Astrid, pytając o to samo. Odpowiedź również była twierdząca.
- Niech Odyn połączy tych dwojga, by czas ich nie łamał, choroba, czy śmierć sama - mówił głośno, a jego głos odbijał się od ścian Twierdzy. Stojący Wandale z uwagą obserwowali wodza i blondynkę, którzy właśnie spożywali wino ze starego puchara, który liczył setki lat.
Kiedy Czkawka podał z powrotem naczynie, przyszedł czas na krótkie zaprzysiężenie i założenie obrączek wykonanych ze szczerego złota.
- Jako mąż twój, pragnę, abyś przejęła tę obrączkę - mówił chłopak trochę ciszej niż Pyskacz, choć jego głos barwiły emocje. - Na życie swe przysięgam bronić cię, opiekować, być przy boku twoim i kochać szczerze, aż do końca mych dni.
Czkawka wyciągnął dłoń żony i na serdeczny palec wsadził piękną obrączkę.
Astrid uśmiechnęła się przez łzy wzruszenia i podjąwszy  sygnet od Valki, przemówiła:
- Jako żona twoja, pragnę, żebyś przyjął tę obrączkę. - Astrid powoli wsunęła piękną rzecz na szeroki palec ukochanego i wzięła głęboki wdech. - Na życie swe przysięgam, że będę wspierać cię w decyzjach, w obowiązkach pomagać, troszczyć i kochać szczerze do końca dni -dokończyłaściskając dłoń szatyna i uśmiechając się szczerze, aż po pąsowych policzkach spływały łzy.
                        Teraz, kiedy w końcu stali się małżeństwem, Czkawka podszedł i chwyciwszy w dłonie twarz żony pocałował ją czule, na co Wikingowie od razu wybuchli gromkim brawem i wiwatem.
Znajdujące się w Twierdzy smoki ryknęły głośno, ciesząc się wraz z ludzkimi przyjaciółmi. Najgłośniej oczywiście cieszył się Szczerbatek, który skakał blisko Wichury z wywalonym jęzorem.
Usta Czkawki odsunęły się od ust Astrid. Chłopak spojrzał jej głęboko w oczy, w których widział tylko miłość. Tak głęboką, szczerą i czystą, że nie jeden człowiek padłby z wrażenia.
- W końcu razem - wychlipała Astrid, pozwalając, aby łzy kapały z jej oczu, niczym deszcz. Wódz ścisnął jej ręce, nie mniej szczęśliwy i skinął głową, znów tonąc w pocałunku z świeżo zaślubioną żoną.



Krótko, ponieważ chciałam skupić się na samej ceremonii. Mam nadzieję, że wyszło dobrze, zważywszy, że to ślub naszego OTP xD 
Niedługo opis imprezki :D


6 komentarzy:

  1. O MATKO! Nareszcie! Ten rozdział był poprostu cudowny, pomimo tego, że opisana była tylko sama ceremonia i tak było przesłodko! Poprostu brak mi słów. Odpisałaś to tak wspaniale! Mam nadzieję, że next pojawi się jak najszybciej :) Smile jesteś wspaniała! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 😍😍😍
      Dziękuję serdecznie. Next już się pisze, ale też mam drugi blog plus spotkania z przyjaciółmi :p
      Ale tak na oko 17 sierpnia Powinien być ;)

      Usuń
  2. Natsu: Dobra Hero, ogarnij się!
    Hero: Ale co ja mogę. To takie piękne!
    N: Przestań beczeć. To tylko opowiadanie.
    H: Nie mogę *wyciera łzy* ahh już mi lepiej
    N: Nareszcie
    H: Przymknij się -.-

    Hahahha widziałam to ⬆ na kilku blogach i mi się spodobało. Więc na podstawie tego krótkiego dialogu wiesz jak wyglądała moja reakcja. Nie wiem czy to z przemęczenia czy z wzruszenia, ale płacze jak na odc FT. Chyba raczej to drugie. ❤ Tak ciekawie się składa, że wczoraj tez byłam na weselu, ale to wgl nie umywa się do Hiccstrid! Mojego naj OTP! Smile, mistrzyni moja ❤

    JESTEŚ WIELKA ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozmawiasz z Natsu? XD No ładnie, Hero :D
      Dziękuję, kochana ^^ Nasz OTP zawsze będzie rządzić ! :p

      Do nn ♡

      Usuń
  3. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To było zajebiste! Przepraszam za mało cenzuralne słowo ale inaczej się tego opisać nie da! Smile, właśnie utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że lepszego opka o Hicstrid nie widziałam! Nie tylko nie widziałam! Nie zobaczę! Opis tej ceremonii, był tak natchniony, że aż mi się płakać zachwciało. Ze szczęścia oczywiście! Po prostu nie mogę. Ryczę nad opowiadaniem!
    Co ty robisz z moim życiem....xD
    No powiem ci, że to był ślub pierwsza klasa. Rozmowa As z tatą awwwwww, no i oczywiście reakcja Czkawki podwójne awwwww, no i sam moment małżeństwa, tego już żadne awww nie opisze. Ja już nie mam słów. No nie wiem co mam pisać żeby opisać jak bardzo mi się to podoba. Chlip Chlip :,).
    Już się boję. Jak ja zacznę taki opis pisać, to to będzie w porównaniu z tym co ty nappisałaś istna porażka! Do pięt ci kochana nie dorastam :D. Na prawdę, ten rozdział jest jednym z moich ulubionych rozdziałów tego opka. (Nie powiem, że najulubieńszym bo takiego nie potrafię wybrać spośród tych mistrzostw)
    No więc kończąc powiem tylko jedno.
    KAWAŁ CUDNEJ ROBOTY ;)
    Do weselicha kochana :*
    PS rozdział u mnie dzisiaj w noocy xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O RAJUSIU *--* Ty wiesz, że z takich komentarzy ja żyję ? XD Pisanie dla Was czasem jest męczące, ale dzięki takim komentarzom wierzę, że nic nie idzie na marne <3
      Cholernie się cieszę, że się spodobało :D
      Nie mów, że nie dorastasz mi do pięt, kochana. Każdy się uczy, ja mam mnóstwo błędów, więc mogę śmiało powiedzieć, że obie jeseśmy na podstawie :P Wystarczy ćwiczyć, a wszystko będzie cacy xD

      Straaaaaaaaaaasznie Ci dziękuję za śliczny komentarz, Pass! Czekam zatem do nocy, co będę czytać ;3

      Usuń