wtorek, 16 sierpnia 2016

Nocne wyznania

                         Zaraz po ceremonii przyszedł czas na wspólne świętowanie.
Zanim Wikingowie usiedli do stołów, wznieśli toast na cześć bogów, a potem za nowożeńców.
Astrid i Czkawka siedzieli obok siebie przy głównym stole, gdzie oprócz nich siedziała  także Valka, Pyskacz oraz rodzina Astrid. Jeźdźcy śmiali się z anegdot kowala, który żywo opowiadał jedna po drugiej. Gdzieś w oddali rozbrzmiewała głośno muzyka, do której już tańczyli zagorzali fani tańca.
Sączysmark, Śledzik oraz bliźniaki usadowili się po prawej stronie Twierdzy, gdzie stały beczki z przyjemnie chłodnym miodem.
Nie tylko mieszkańcy Berk zostali zaproszeni, ale także i ważne głowy innych wysp, z którymi Czkawka utrzymał świetne relacje.
                       Astrid czuła się jak we śnie. Wielka Sala urządzona w pięknych kolorach tylko dla niej i Czkawki. Wokół sami ludzie, którzy śmiali się głośno, tańczyli czy wspólnie pili. A obok niej siedział jej mąż Czkawka. Odynie, jak to dziwnie brzmi - pomyślała z zaskoczeniem blondynka, nie mogąc przyzwyczaić się, że chłopak jest już jej mężem. Jednak uśmiechnęła się szeroko do Czkawki, który przypatrywał się jej dłuższą chwilę.
- Czkawka, - zawołał Saw, pochylając się do zięcia - chyba nie muszę wspominać, że masz dbać o Astrid? - Zapytał, patrząc na niego uparcie, choć z złośliwym uśmieszkiem.
- Nie musisz - zaśmiał się wódz. - Może my pójdziemy do reszty ? - Zapytała Astrid, chwytając dłoń swego jeźdźca, który bez wahania zgodził się.
                         Para przedostała się do pozostałych jeźdźców, którzy już popalili miód.
- Któż  nas zaszczycił - rzucił uszczypliwie Smark, odwracając się do przyjaciół i unosząc kubek do ust. - Pan i pani Haddock!
Reszta ryknęła śmiechem, wybijając spojrzenie w nowożeńców. Astrid i Czkawka usiedli obok Szpadki, która musiała przysunąć się do Śledzika.
- Czkawka, ty wiesz, że teraz będziesz miał przekichane ? - Rzucił Mieczyk, uderzając o sosnowy stół kubkiem. Wódz podniósł w zaskoczeniu brew.
- Niby czemu ? - Zapytał.
- No wiesz, od teraz Astrid nie da ci żyć. A wiesz, że wkurzona żona to zły znak? - Wyjaśnił, bawiąc się swoim napojem, aż w końcu miód trafił do ust bliźniaka.
- Powiedział znawca - prychnęła Szpadka, zanim Astrid zdążyła otworzyć usta, by kłócić się z Mieczykiem.
- Was też to czeka, prędzej czy później - dopowiedział Czkawka, wzruszając ramionami. Cała śmietanka towarzyska zaśmiała się, oprócz Śledzika, który nieśmiało sączył sok.
- A ja uważam, że w życiu to trzeba się ustatkować. Od małżeństwa zaczynając - rzucił swoje trzy grosze Ingerman, kładąc na blat kubek.
- No to na co czekasz, Śledziu? - Wtrącił się złośliwie Smark, szczerząc zęby w uśmiechu.
- Na każdego przyjdzie czas - bronił kolegę wódz Berk, posyłając przy okazji rozbawione spojrzenie Astrid.
                           Para siedziała wśród przyjaciół jeszcze kwadrans, a potem naskoczył na nich tłum Wikingów, którzy nie zdążyli wcześniej złożyć życzeń młodym.
Kiedy Astrid i Czkawka zdołali opanować gości, podeszli do Lauren i Nate'a, którzy, niestety, siedzieli wraz z Berta i jej rodziną.
- Ślub mieliście piękny, - powiedziała od razu ciotka, unosząc głowę, jakby w przypływie dumy - ale wesele coś drętwe.
Astrid westchnęła ciężko. Ta kobieta potrafi zniszczyć dosłownie wszystko.
- Niedługo się rozkręci - przyrzekł Czkawka, biorąc na kolana swą żonę, gdyż nie starczyło miejsca.
- Jak się podoba? - Zwróciła uwagę Astrid do Lauren, która wolno wygładzała swą lawendowa suknię.
- Jest bardzo przyjemnie - uśmiechnęła się lekarka do przyjaciół. - Może kiedyś i mi się trafi taki ślub - zamruczała szatynka, kładąc głowę na ramieniu Nate'a, którego policzki płonęły.
Czkawka zachichotał, a Astrid poczuła jak jego oddech głaszcze ją w gładką skórę.
- Ej, - wtrącił Nate, obejmując ramieniem swą dziewczynę, choć wzrok utkwił w nowożeńcach - a wy co tu jeszcze robicie ? Zasuwać na parkiet! - Zawołał ze śmiechem. - Migusiem, chcę się pośmiać z Czkawki !
- Ranisz, przyjacielu - udawał teatralnie smutek Czkawka, specjalnie wykrzywiając usta w dół. Jeździec ponocnika przewrócił oczami.
- Kochanie, masz ochotę ze mną zatańczyć ? - Zapytał szelmowsko szatyn, odwracając głowę ku żonie. Astrid miała położone ręce na karku ukochanego, przez co lepiej się trzymała.
- Z przyjemnością - odpowiedziała miło, cmokając wodza w policzek.
Czkawka chwycił dłoń blondynki i poprowadził na środek. Oboje ustawili się, czekając chwilę na nową piosenkę, aby zacząć nowy taniec.
Kiedy pierwsze nuty rozbrzmiały, chłopak objął swą wybrankę w pasie i zaczął prowadzić szybki taniec.
                            Siedząca obok Nate'a Lauren przypatrywała się zakochanym z zapartym tchem. Tak bardzo do siebie pasują ! -Pomyślała dziewczyna. Jej ciemne oczy czuje obserwowały płynne ruchy jeźdźców, jakby mieli jeden umysł albo jakby znali swoje myśli. Astrid i Czkawka patrzyli głęboko w swoje oczy, a ich usta nie przestały się uśmiechać nawet na sekundę.
- Wyglądają cudownie - powiedziała do swojego chłopaka Lauren, a Nate skinął, zgadzając się z nią. On również obserwował przyjaciół. Tak naprawdę nie wiedział, jak opisać tych dwoje. Wyglądali niemal jak młodzi bogowie. Suknia Astrid falowała pod wpływem jej żwawych ruchów, a Czkawka wtedy uśmiechał się jeszcze bardziej.
- My też będziemy kiedyś tacy szczęśliwy - wyszeptał Nate do ucha Lauren, na co dziewczynie zaświeciły się oczy. Odwróciła się do jeźdźca, a jego spojrzenie mówiło, że nie żartuje.
Lekarka wzruszyła się i złączyła ich usta w gorącym pocałunku.

                         Valka stała wraz z przyjaciółkami, trzymając w ręce swoją ulubioną zimną herbatę. Jej zielone oczy uważnie śledziły syna i jego żonę. Co teraz poczuła by każda matka? Czy tylko wzruszenie? W każdym razie, starsza jeźdźczyni nie mogła pojąć swojej radości, ale z drugiej strony żałowała, że nie ma tu Eiry ani Stoicka. Tak ważne osoby w życiu nowożeńców odeszły do Odyna, ale Valka była pewna, że jej mąż i mama Astrid uśmiechają się nie mniej od niej.
- Valka, nie płacz - usłyszała głos Phlegmy, która stała za jej plecami, uśmiechając się współczująco.
Matka wodza otarła szybko kilka łez i westchnęła głośno.
- Dzieci tak szybko dorastają...- Wyrzuciła z siebie, patrząc tym razem, jak Czkawka całował z uczuciem Astrid, podczas kiedy obok nich wirowało kilka innych par.
- Oj, tak, zbyt szybko - poparła ją przyjaciółka.
                      Kiedy muzyka się skończyła, każdy tańczący Wiking bił gromkie brawo, dziękując tym samym za taniec.
Większość rozeszła się do stołów, połykając od razu kilka zachłannych łyków wody, a pozostali wciąż imprezowali na parkiecie.
Korzystając z nieuwagi gości, Czkawka pociągnął Astrid w stronę wyjścia, chcąc pójść na spacer.
                        Tak więc para szła wzdłuż klifów, trzymając się za ręce. Noc była zimna, co dawało znaki, że zbliża się powoli jesień. Księżyc jak zawsze wisiał nad głowami jeźdźców, oświecając pobliskie drzewa i domy.
Świeża bryza znad oceanu docierała do nosów małżonków, którzy skierowali spojrzenie na spokojnie wody. Fale delikatnie muskały brzeg Berk, co jakiś czas  pozostawiając na piachu glony, czy drobne owoce morza.
- Najlepszy dzień mojego życia - rzekła cicho Astrid, wpatrując się z uwagą w ocean. Czkawka spojrzał na jej czerwone z zimna policzki, a potem w jej oczy, które wydawały się być tego samego kolory, co roztaczający się przed nimi ocean.
- Niewątpliwe - poparł chłopak, kładąc rękę na talii Astrid, by potem móc ją przyciągnąć i otulić futrem.
- Pomyśleć, że to przez Szczerbatka - zaśmiała się delikatnie, odganiając jasną grzywnę, kiedy delikatny wiatr zaczął bawić się jej włosami. - Gdybyś go nie wytresował, a potem nie sprzeciwiłbyś się ojcu...nasze drogi wyglądały by zupełnie inaczej - dokończyła mniej entuzjastycznie.
- Nie gdybajmy nad tym, co by było gdyby - rzekł miękko szatyn, siadając na trawę i pociągając Astrid za sobą. Jeźdźczyni znalazła się pomiędzy nogami ukochanego, aby ten mógł ją ogrzać. - Liczy się teraźniejszość - dodał, całując ją w skroń.
- Cieszę się, że jesteśmy razem - wyznała złotowłosa, odwracając głowę do męża. Złapała kwadratową twarz jeźdźca i chwilę się mu przyglądała. W jego zielonych oczach mogła tonąć bez ustanku. -  Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie...
Czkawka uśmiechnął się słabo i założył zbuntowany kosmyk włosów za ucho Astrid.
- A ja bez ciebie - odparł, stykając się z nią czołem.
W takim uścisku mogli by siedzieć godzinami, dopóki starczyło by im sił.
Kiedy oboje spędzali czas w swoim towarzystwie czuli się jak w niebie. Nawet zwykle rozmowy były dla nich były jak lekarstwo na rany serca, a co dopiero uścisk czy czuły pocałunek.
Dla Astrid wystarczyło to, że Czkawka był dla niej najlepszym ludzkim przyjacielem. Gdyby Odyn nie postawił tego chłopca na jej drodze... Już nawet nie chciała o tym myśleć. Najważniejsze, że są obok siebie, patrzą sobie w oczy, nic nie mówiąc. Nawet cisza bywa wymowna, a jedno spojrzenie potrafiło wyrazić więcej niż słowa.
Teraz oboje czuli, że są niezniszczalni. Przez to co przeszli nie jedna para mogła by się rozstać, ale nie oni. Można z ręką na sercu rzec, że stali się silniejsi niż kiedykolwiek.
                   Astrid i Czkawka nie wracali jeszcze przez dłuższy czas do Twierdzy. Wiedzieli, że goście nie obraża się z powodu ich nagłego zniknięcia. A zresztą, nawet jeśli, oboje mieli to gdzieś. Chociaż raz mogą zapomnieć o Berk i poświęcić dla siebie czas.
Napawając się pięknym widokiem i swoją obecnością, odpoczywali, aż końcu nie znalazła ich Valka, która czekała na dalsze tradycyjne zabawy.
We trójkę wrócili do Wielkiej Sali, bawiąc się do białego rana.



Trochę chaotycznie i krótko, ale nie miałam pomysłu na to ;/ 
Następny rozdział będzie również krótki (tak, już go napisałam xD), ale za to ciekawszy...Przynajmniej tak sądzę ;) 

4 komentarze:

  1. OMT! <3

    Przeszłaś samą siebie. Cudeńko Smile i wcale nie chaotycznie. Wszystko jest w porządku. I rozmowa z Sawem, i z jeźdźcami, i z ciotką, i z Nauren, i Valki, i wymknięcie z zabawy na kilka chwil w samotności przy oceanie, i ta cisza. Wszystko jest w porządku <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hiccstrid pierwsza klasa! Ten rozdział jest poprostu przesłodki i uroczy <3 No na prawdę brak mi słów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. I dziękuję za kom ;)
      Nn albo wieczorem w piątek, albo w sobotę rano :D

      Usuń