poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Wyrzuty sumienia 

       
          Poczuła jak ktoś delikatnie całuje ją w policzek. Otworzyła wolno oczy, ale natychmiast je zamknęła. Światło nadal ją raziło. Czkawka uśmiechnął się pod nosem i szturchnął dziewczynę. Astrid mruknęła niezadowolona, ale otworzyła oczy. Światło przedzierało się przez małe szpary w dachu i rzucało się na twarze jeźdźców.
- I jak się czujesz?-Zapytał troskliwie wódz Berk. Blondynka odwróciła się do ukochanego i posłała mu lekki uśmiech.
- Lepiej- mruknęła, ziewając. Podniosła głowę i położyła ją na klatce piersiowej Czkawki. Chłopak poczuł wyrzuty sumienia, zauważając fioletowo-zielone sińce i zadrapania na twarzy i ramionach wojowniczki. Westchnął cicho i ucałował jej głowę. Mogłem od  razu wymienić jej siodło i nic by się nie stało. Pomyślał, patrząc na smoki drzemiące naprzeciw nich…
Po kilku minutach usłyszeli delikatne pukanie do drzwi.
- Proszę!- Powiedział Czkawka, obejmując ramieniem Astrid. Do pokoju weszła Nott, wycierając  w biały ręcznik ręce. Jak zawsze włosy miała rozpuszczone z czarną opaską, która zasłaniała kawałek czoła. Ubrana była w brązową tunikę z typowymi, wikińskimi wzorami ze złotą nicią, czarne spodnie wykonane były z bawełny, a beżowe buty z owczej wełny. Uśmiechnęła się na widok gości, a jej zielone oczy błysnęły w słonecznym świetle.
- Przygotowałam śniadanie- powiedziała z uśmiechem- jak tylko się ogarniecie, zejdźcie na dół.
- Zaraz zejdziemy- odparł Czkawka. Astrid przebudziła się i spojrzała najpierw na szatyna a potem na rudowłosą.
- Astrid, i jak ?- Zapytała kobieta, wpatrując się w poharataną twarz wojowniczki. Dziewczyna usiadła na łóżku i posłała jej uśmiech.
- Lepiej, dziękuję ci za pomoc- rzekła. Nott tylko skinęła głową i wyszła. Szczerbatek i Wichura także poczuli woń śniadania i obudzili się. Smoczyca podeszła do swej pani i zaczęła się łasić. Astrid z entuzjazmem zaczęła ją głaskać. Szczerbatek poczuł się nieco zazdrosny i także podszedł do blondynki, domagając się porządnej dawki pieszczot. Jeźdźczyni drapała raz Wichurę raz Nocną Furię, ponieważ do dyspozycji miała tylko jedną rękę.
          Po dziesięciu minutach smoki, jak i jeźdźcy, zeszli na śniadanie. W kuchni krzątała się Nott, jej córka oraz syn- Tyr. Kobieta odłożyła kilka produktów spożywczych, wzięła parującą jajecznicę i dołożyła na stół, który i tak był zapełniony wypiekiem owsianym z owocami, omletem z pieczarkami, owsianką z cynamonem i pełnoziarnistym chlebem z warzywami i łososiem oraz herbatą cytrynową.
-No już, siadajcie i jedzcie. Musicie nabrać siły- ponagliła ich pani domu, po czym zwróciła się do nastolatka - Tyr, przynieś ryby dla smoków.- Chłopak odłożył miotłę i wyszedł z chaty wraz z siostrą- bliźniaczką. Jeźdźcy usiedli przy stole i zaczęli zajadać posiłek. Nott zawsze była gościnną osobą. Zawsze zapraszała choćby na mały poczęstunek. Czkawka znał Bernarda od trzech lat, kiedy podpisali traktat. Był to pierwszy sojusz, który zawarł wódz Berk zaraz po przejęciu sojuszu. Wyspy wymieniają się wszelakimi ziołami i przyprawami, które nie rosną na ziemi Czkawki z powodu złej gleby.
- Ah, zapomniałabym- prawie krzyknęła rudowłosa, uderzając się w czoło- mam coś dla ciebie, Astrid.- Kobieta podeszła do szafki, która znajdowała się obok kuchennego okna. Wyciągnęła z niej zieloną fiolkę koloru zielonego i podała ją blondynce.- Dodaj do herbaty, pomoże szybciej pozbyć się tych ran, a to- podała jej malutką, drewnianą szkatułkę- smaruj tym twarz, nie będzie blizn.- Jeźdźczyni otworzyła pudełeczko. Gdy tylko powąchała jego zawartość, skrzywiła się. Widząc to, Nott zaśmiała się.
- Lepiej nie wiedzieć, z czego to jest. Ale na szczęście bardzo skuteczne- rzekła, podpierając ręce na biodrach.- No a  teraz jedzcie, ja idę wywiesić pranie.- Gdy otworzyła drzwi, minęła się ze swoimi dziećmi, które niosły dwa kosze ryb. Położyli je blisko wyjścia, a Wichura i Szczerbatek  w mig się przy nich znaleźli.
- Dziękuję- powiedział Czkawka, zwracając się do chłopaka. Tyr uśmiechnął się.
- Nie ma za co. Jakbyście czegoś potrzebowali, nasza mama będzie na zewnątrz- odparł, biorąc miecz i topór dla siostry.  Gdy tylko wyszli w domu nastała głucha cisza. Czkawka zerkał co chwilę na ukochaną, która niewiele zjadła.
- Nie jesteś głodna?-Zapytał lekko zdziwiony. Astrid westchnęła ociężale i oparła się o krzesło.
- Nie mam apetytu- mruknęła cicho, jakby nie miała siły na nic. Czkawka odłożył sztućce i chwycił dłoń wojowniczki. – Co?-Zapytała, nie rozumiejąc gestu wodza.
- Martwisz się czymś?- Chłopak popatrzył głęboko  w jej oczy. Coś było na rzeczy. Astrid pokręciła głową, zaprzeczając.
- Nie…po prostu za bardzo się wczoraj przestraszyłam. Myślałam, że zginę…że Wichura zginie.- Jak na zawołanie, smoczyca poderwała się i podeszła do swej towarzyszki,  która zaczęła ją głaskać wolnymi palcami. Czkawka obserwował blondynkę. Znał ją na tyle, by wiedzieć, kiedy mówi prawdę a kiedy nie. To działało w obie strony.
- Skarbie, nie martw się tym. To ja raczej powinienem o tym myśleć…-szepnął, pocierając jej drobną dłoń. Dziewczyna zmarszczyła czoło.- Mogłem od razu wymienić siodło…nie pomyślałbym, że pasek może się urwać.- Oboje patrzeli w swoje oczy,  żadne z nich nie uciekało wzrokiem w bok.
- Jeżeli będziesz się nadal obwiniać, to obiecuję, że i ty będziesz miał rękę w gipsie- warknęła, ale niezbyt ostro. Kiedy zginął Stoik, Czkawka zwierzał się swojej dziewczynie, że gdyby nie jego głupota, ojciec byłby z nimi. Astrid rozumiała to, ale chciała wpoić szatynowi do głowy, że to co się przytrafia w życiu, nie zawsze jest naszą winą. Chłopak jednak nadal to rozmyślał. Z jednej strony, blondynka ma rację, ale z drugiej nadal męczą go wyrzuty sumienia. Wódz westchnął i spuścił głowę, skupiając się na swoim pasku od kostiumu.- Czkawka, spójrz na mnie- nakazała dziewczyna. Chłopak podniósł wzrok niechętnie i spojrzał na ukochaną.- Wszystko skończyło się dobrze, prawda? Widzisz, żyję. Więc nie wracajmy do tego tematu.- Jeździec zmusił się do uśmiechu. Kochał w to Astrid, że jest taka twarda, że wie, co powiedzieć, co zrobić. Co innego on.
- Ale zjedz coś.- Chłopak wskazał głową na jajecznicę, zmieniając temat. Astrid uśmiechnęła się i skinęła głową.

          Dziewczyna miała spore trudności w chwytaniu widelca lewą ręką, ale dała radę zjeść porcję jajecznicy i kawałek wypieku owsianego, który bardzo polubiła. Czkawka zjadł nieco więcej ciasta i omletu. Gdy skończyli posiłek odłożyli naczynia do zlewu.
         Czkawka zabrał się za sprawdzanie siodła Wichury, które zabrali ze sobą z miejsca wypadku, a Astrid poszła się przebrać w rzeczy podarowane przez Nott. Szczerbatek przypatrywał się pracy swego jeźdźca z kąta, gdzie leżał na wygodnych futrach. Chłopak był tak skupiony, że nie zauważył jak do warsztatu wszedł Bernard.
- Wyspany?-Zapytał wódz, rzucając ciężką torbę na stół w pobliżu. Czkawka podskoczył przestraszony.
- Ah, to ty, wybacz, nie słyszałem cię- odparł szatyn i odłożył metalowe części.
- Chciałem sprawdzić, czy wszystko jest w porządku- zaśmiał się wiking. Czkawka powoli miał dosyć tego pytania, choć wiedział, że Bernarda naprawdę interesuje zdrowie jeźdźców.
- Tak. Tylko Astrid nadal ma zawroty głowy, ale to normalne.- powiedział beznamiętnie. Oparł się o blat i wytarł ręce w ręcznik. Bernard skinął głową i wszedł dalej, oglądając zawartość kuźni.
- Wysłałem straszliwca do Valki, żeby się nie martwiła- rzekł, zatrzymując się naprzeciw chłopaka.  Czkawka zdziwił się.
- Ah…zapomniałem o tym. Dziękuję. Naprawdę, za wszystko- Bernard machnął ręką. W oddali hałasowali wikingowie i dzieci, które bawiły się ze swoimi pupilami.
- Po to są sojusze, Czkawka- zaśmiał się przyjaciel i klepnął młodego w ramię.- Zapytam z ciekawości, co robisz?- Bernard nachylił się nad siodłem i zaczął się mu przyglądać. Zaciekawiły go przeróżne wiązania i łączenia skórzanych pasków.
- Chciałem naprawić siodło Wichury, ale i tak jest zużyte. Nie chcę ryzykować- odparł, podchodząc do siedziska i odpiął karabinek łączący linki.-Pomyślałem, że zrobię uprząż, załaduję potrzebne drewno i będzie po sprawie.- Wódz wyprostował się i spojrzał na Czkawkę.
- Chyba smok nie będzie targał takiego ciężaru- rzekł.- Moi ludzie przywiozą wam drewno na statku.- Szatyn był zaskoczony pomocną dłonią przyjaciela. Żadne plemię tak go nie ugościło.
- Cóż, jeżeli to nie problem…- Czkawka podrapał się po karku, chwycił wiadro z wodą i przemył ręce. Ciemnowłosy wiking zaśmiał się.
- To żaden problem, Czkawka. W końcu ty postąpiłbyś tak samo- odparł. Wódz Berk nawet nie zdawał sobie sprawy, że to prawda.  Chłopak starał się być dobry dla wszystkich swoich sojuszników. Zawsze rozważał najlepsze scenariusze dla wymian handlowych czy innych.  Był nie tylko wspaniałym przywódcą, ale i człowiekiem. Tą część na  pewno odziedziczył  po Valce.
- No, ja już muszę iść. Robota wzywa- mrugnął do chłopaka, wziął swoją torbę i wyszedł.

          Późnym popołudniem wszystko było gotowe. Za pomocą Wichury i Szczerbatka łodzie zostały załadowane drewnem boi. Czkawka oraz Astrid pozostali na obiedzie, ponieważ Nott uparła się, a Tyr i Amelia w najlepsze bawili się ze słodkim Szczerbatkiem. Na Banksie nie mają zbyt wielu smoków, ponieważ gady nie mają tu odpowiednich miejsc do legowisk, dlatego obecność Wichury i Szczerbatka zrobiła niemałe zamieszanie. Zwłaszcza wśród dzieci, które nigdy wcześniej nie widziały Śmiertnika Zębacza, a tym bardziej Nocnej Furii.  
Siodło Wichury zostało rozebrane  na części, aby nie marnować materiału. Właściciel kuźni, Finn, z radością odebrał materiał. Jako kowal miał już pomysł jak dobrze wykorzystać pozostały metal oraz skórę.
- Bardzo dziękujemy wam za pomoc- powiedział Czkawka, stojąc na pomoście wraz z Bernardem. Oboje zerknęli na Astrid oraz Nott, które nadal żywo rozmawiały.
- Czkawka, wiesz, że zawsze służymy pomocą. A już szczególnie takim sojusznikom jak wy- poklepał chłopaka po ramieniu. – Wiesz, muszę żyć w zgodzie z tobą. W końcu twoja wyspa jest najpotężniejsza.-Oboje zaśmiali się.
Łodzie z drewnem wypłynęły już godzinę temu, aby wcześniej dotrzeć do Berk. Czkawka  chciał, aby Astrid popłynęła waz z ludźmi Bernarda, ale ta uparła się, że poleci na Szczerbatku.
Szatyn pożegnał się z Bernardem i podszedł do rozmawiających pań.
- Nott, dziękuję ci za opiekę nad Astrid- rzekł, obejmując ukochaną ramieniem. Kobieta na ten widok rozpromieniała i uśmiechnęła się  szeroko.
- Nie ma za co- odparła.- Tylko następnym razem uważaj na swój skarb, Czkawka, bo chciałabym zabawić się na waszym weselu- mrugnęła do niego znacząco, na co jeźdźcy zaczerwienili się.- No nic, lećcie już. Valka i pozostali znów zaczną się martwić.
Jeźdźcy pożegnali się również z dziećmi Nott i Bernarda, które nadal bawiły się ze Szczerbatkiem i Wichurą. Astrid usadowiła się z tyłu i mocno przytuliła Czkawkę.  Prawą rękę miała położona na jego nodze, ale chłopakowi to nie przeszkadzało. Gdy byli już przygotowani, wystartowali, powodując trzęsienie mostu. Wichura leciała blisko ogona Nocnej Furii, na wszelki wypadek.

          Podróż minęła szybko. Po drodze minęli kilka statków Bernarda z drzewem boi. Szczerbatek wylądował miękko przed domem Astrid. Drzwi otworzyły się i wybiegła z nich Eira, mama blondynki.
- Na Odyna, Astrid!- Krzyknęła i przytuliła ją mocno. Za Eirą stanął Saw, tata wojowniczki.- Myślałam, że zwariuję, kiedy się dowiedziałam od Valki, że miałaś wypadek.-Kobieta chwyciła w ręce twarz córki i przyglądała się jej poharatanej twarzyczce.
- Mamo, złamałam tylko rękę…- wydukała. Pokręciła głową z niedowierzaniem, że jej mama umierała ze strachu. Saw w tym czasie rozmawiał z Czkawką o wypadku.
-Sprawdzałem pasek wieczorem, Astrid mnie o to poprosiła- powiedział Saw po chwili, gdy przyszły zięć zrelacjonował  przebieg zdarzeń- i wszystko było w porządku.- Czkawka zmarszczył czoło.
- Chyba nie chcesz powiedzieć, że ktoś zrobił to celowo- ściszył glos, tak, aby ani Astrid ani Eira nie słyszały- Przecież As nie ma żadnych wrogów. Może to po prostu pękło rano.
- Czkawka, to skóra węgorzy północnych. Żeby przeciąć ich łuski zwykły nóż nie wystarczy. Sam mam strzemię z tych węgorzy. Ważę więcej od mojej córki i dotąd pasek się trzyma- Saw był nerwowy. Jeżeli jego przypuszczenia się spełnią, chciał znaleźć sabotażystę.
- Będę jej pilnował…- przyrzekł Czkawka, patrząc jak jego dziewczyna i Eira znikają za drzwiami chaty.
Rozmawiali jeszcze przez kilka minut, gdy do poru przybiły statki z drzewem boi. Za pomocą Szczerbatka oraz Chmuroskoka, szybko rozładowali łodzie i zaprosili ludzi Bernarda na kolację. Gdy żeglarze mieli już się zbierać, wódz Berk zatrzymał jednego znich.
- Przepraszam!- Zawołał, skutecznie zwracając uwagę młodego wikinga. Miał może z siedemnaście lat.
- Mógłbyś to przekazać Bernardowi? Pilne.- Pokazał kopertę z listem w środku. Młodzieniec skinął głową i odebrał wiadomość.

          Po zachodzie słońca, chłopak zrelacjonował Valce wypadek jak i podejrzenia Sawa. Kobieta była bardzo poruszona. Patrzyła na podłamanego syna troskliwie.
- Czkawka, spokojnie. Astrid jest już w domu. Są z nią rodzice.-Uspokajała go matka, podając kubek gorącej herbaty z melisą.
- Wiem, ale jeżeli ktoś to zrobił celowo, zrobił to na Berk- odparł, bawiąc się nerwowo kubkiem. Valka pogłaskała go po głowie, odgarniając kosmyki z czoła.
- Astrid jest znakomitą wojowniczką, a poza tym, jest przy niej Wichura- Jeźdźczyni miała mocne argumenty i spokojny głos, jednak i ona czuła strach o przyszłą synową.  Czkawka westchnął ciężko i popatrzył na Szczerbatka, który czujnym wzrokiem patrzał na dwójkę jeźdźców.
- Idź spać, skarbie. Porozmawiamy jutro- rzekła. Czkawka wstał niechętnie i ruszył na górę, obok niego szła Nocna Furia, ciągnąc za sobą długi ogon.




Nie miałam zielonego pojęcia, jaki obrazek wstawić, więc łapcie gorącą melisę Czkawki xD.
Przepraszam, że dawno mnie tu nie było, ale wakacje=leń i wyjazdy... Mam nadzieję, że wena mnie niedługo odwiedzi  :D.

Dedykt dla:  
Chitooge K
SuperHero *.*
Anonimowy (mam Cię tak nazywać, czy dasz jakiś nick ? xD)

21 komentarzy:

  1. Fajny rozdzial :) mam nadzieje ze dowiedzą sie kto chciał pozbyć się As :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Niech pomyślę. Skopać ci tyłek, czy nie? No chyba tak, skoro mówisz mi, że nie masz weny. Dziewczyno, ewidentnie widać, że masz bardzo dużo weny i widzę jak się rozwijasz. Jestem z ciebie strasznie dumna <3
      Nie udało mi się być pierwszą, a gdy włączyłam bloggera to pisało, że dodałaś ledwo godzinę temu. No nic, może w kolejnym rozdziale, dostąpię tego zaszczytu i skomentuję jako pierwsza.
      ....

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Wybacz, że dzielę ten komentarz na części, ale piszę na laptopie i jak mnie ktoś zawoła muszę iść, a tym samym opublikować część koma, a potem kończę. Przepraszam.

      Dziękuję za dedyk, jestem strasznie zachwycona i zaszczycona, bo będąc napisanym pod rozdziałem, to ogromny zaszczyt. Jestem wielce wzruszona Smile <3

      Co do rozdziału: Bardzo podoba mi się życzliwość Bernarda i Nott, względem Czkawki i Astrid, lecz jak dla mnie trochę to jest podejrzliwe i można się nad tym głębiej zastanowić. Wiem, że mogę nie mieć racji, ale musisz mi to wybaczyć - po wszystkich rozdziałach Just - jestem mega przewrażliwiona na te wszystkie sojusze. Jednakże jeśli ich zaatakują, będzie źle.
      Astrid. Mam nadzieję, iż niedługo wyzdrowieje. Boję się o te wątpliwości i podejrzenia Sawa, może mieć dużo racji, ale jak wiadomo kochany Czkawkuś zadba o jej bezpieczeństwo. Przynajmniej mam taką nadzieję...

      Napisałaś genialny rozdział, a słowem zakończenia mogę powiedzieć, że mi się bardzo podobało i z chęcią, będę czekać na dalsze, niesamowite przygody mojej ulubionej pary Jeźdźców.

      Usuń
    4. Aż się czerwienie, Hero! Haha. No cóż. Wg mnie, trochę przesadzilam z ich życzliwością, ale wynikło to z tego, że po prostu ten lud taki jest :P I do jednego masz jeszcze rację: przez rozdziały Just stałas się przewrazliwona xD hahaha. Może kiedyś u mnie pojawi się czjas zdrada, ale na pewno nie teraz xD śpij spokojnie :D

      Usuń
    5. O dzięki wielkie... przynajmniej będę mogła spać, a nie myśleć: zaatakują ich czy nie? xdd

      Usuń
  3. A którego anonimowego chodzi :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz są dwóch anonimowych? O matko ^^ Może się jakoś podpisujcie, będzie mi łatwiej robić dla Was dedykację :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli chodzi Ci o wpis w poprzednim rozdziale "Brak mi słów :D Kiedy następny rozdział?" to ja go napisałam :)
    Ale wracając.
    Rozdział niesamowity !!! Jestem ciekawa kto zrobił to Astrid i myślę że dowiem się tego w następnych rozdziałach tego wspaniałego opka ;)
    Nie mogę się doczekać dalszych wydarzeń :D
    Ps. Kocham twoje opko <3 <3 <3

    ~Astrid052~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że kolejna osoba docenia moją pracę. ^^. Bardzo Ci dziękuję ♡

      Usuń
  6. Ja pytałem się na twoim drugim blogu czy żyjesz. ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahh. Już mi się mylą anonimowi. Haha. Ale dobrze by było, gdybyście się jakoś podpisywali. Wtedy było by mi łatwiej Was rozpoznawać xD :)

      Usuń
  7. Zbyt dużo anonimowych xD Mój mózg nie ogarnia!
    Ale mniejsza z tym.
    WOOOOOOW! :*
    Rozdział taki.... romantyczny!
    Łohoo! Oni się tak nie wstydzą!? Leżą sobie w łóżku, przychodzi gospodynie cała uśmiechnięta! Thor jeden wie o czym mogła sobie pomyśleć xD Hahahha ja i moja głupota xD
    A więc to sabotaż ??? :D Robi się groźnie :3 Lubię to! Dałabym przycisk ,,lajk" ale nie ma tu takiego :C a szkoda :C
    Co by u jeszcze powiedzieć? Fajny Ten wódz i tak jego żona z dzieciakami. Bardzo mili. Chodź można też wywnioskować z wypowiedzi wodza tejże wyspy, że się po prostu boją Czkawki. I dobrze! Hahahha :D
    Dobra to by było tyle w tej mojej krótkiej wypowiedzi. Wybacz mi tak krótki komentarz ale ja już naprawdę się wypalam :C Robię to już tylko dla Was i dla tych Waszych wspaniałych talentów :* Ah no i dla cudownych rozdziałów jakim jest ten o to rozdział ♥
    Kocham! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah no i zapomniałam ci podziękować za dedyk!
      Jesteś cudowna! :*
      Kocham Cię ♥

      Usuń
  8. Nie lubię dużo pisać więc napiszę krótko :P
    NIESAMOWITE....nic ująć, dużo dodać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ktoś chce się pozbyć Astrid? Uu jestem bardzo ciekawa co będzie dalej, więc bez dłuższego rozpisywania się lecę do kolejne rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń