wtorek, 2 maja 2017

Ludzie południa

                            Od kilku godzin czuł ból rozchodzący się po całym ciele. Próbował wstawać, ale zawsze spotykał się z protestem Astrid, która siedziała przy łóżku męża od wczorajszego wypadku.
Wszyscy jeźdźcy zostali ugoszczeni przez nowo poznanych ludzi. Czkawkę opatrzył młody chłopak, który co chwilę rzucał okiem na Szczerbatka, który drzemał w kącie namiotu. Młodzieniec najwyraźniej obawiał się nocnej furii, a gdy skończył szybko się wyniósł.
- Jak się czujesz? - Pytała po raz kolejny Astrid, kiedy z namiotu wyszedł młody chłopak. Czkawka westchnął. Powoli miał dość ciągłych pytań żony, choć doskonale wiedział, że dziewczyna najadła się strachu.
- Jest dobrze, wychodziłem z gorszych tarapatów - odparł pewnie, na co Astrid tylko westchnęła. Cały Czkawka - pomyślała, ale już nie zamierzała się kłócić.
- Co zrobisz z Sączysmarkiem i Mieczykiem? - Spytała, zmieniając temat. Młody mężczyzna podparł się na łokciach. Wcześniej Astrid wspominała tylko, że była tak przejęta, że nawet nie spoliczkowała jeźdźców.
- Porozmawiam z nimi później. Najpierw chciałbym poznać  przywódcę tych ludzi - odparł, chwytając jej dłoń, a potem pocałował czule i uśmiechnął się delikatnie do ukochanej. Astrid nie czuła tego samego spokoju. Często zastanawiała się, jak Czkawka może być taki spokojny. Wczoraj o mal nie zginął, a teraz mówi o tym, jakby opowiadał o tym, co zjadł na kolację.
- Pomożesz mi wstać? - Spytał Czkawka, chwytając się małej szafki. Astrid natychmiast wstała z krzesła i złapała męża za talię. Chłopak jęknął z powodu bólu głowy, ale na szczęście szybko o tym zapomniał. Rozejrzał się po białym namiocie, a potem ruszył do Szczerbatka. Podrapał go za uchem i przy pomocy żony wyszedł z namiotu.
Uderzyło ich oślepiające słońce. Zmrużyli więc oczy, ale już po kilku sekundach przyzwyczaili się. Przed nimi roztaczało się coś na wzór pola namiotowego. Wokół małej wioski chodzili ludzie, niosąc kosze, rozmawiając, czy po prostu siedząc przed prowizorycznymi domkami.
- Ludzie południa? - Mruknął Czkawka do siebie. Słyszał radosne śmiechy dzieci, które skakały przez skały.
Małżeństwo nie musiało szukać wodza, ponieważ sam do nich podszedł. Towarzyszyła mu tłumaczka, którą Czkawka od razu rozpoznał. W końcu uratowała mu życie.
Przywódca dziwnych ludzi powiedział coś do kobiety, która odezwała się płynnie w języku wikingów:
- Wielki Trej pyta o samopoczucie.
Młody wódz Berk skinął głową z wdzięcznością.
- Coraz lepiej. Bardzo dziękujemy za opiekę - oparł miło jeździec nocnej furii. Pomarszczona twarz Treja wygładziła się w przypływie uśmiechu. Odparł coś, co ciemnoskóra kobieta przetłumaczyła:
- Mój władca chciałby wiedzieć nieco więcej o ludziach, którzy wkroczyli na jego wyspę.
Czkawka skinął głową, zgadzając się. Czuł, że tym  nieznajomym może zaufać. Trej wszedł więc do namiotu, w którym spał Czkawka, i usiadł na poduszkach rozłożonych na ziemi. Wyprostował się i przez chwilę oglądał nocną furię, która nieświadoma gościa, nadal spała w najlepsze. Haddockowie i tłumaczka również usiedli na ziemi. Mężczyzna skinął na kobietę i rzekł dziwnym, chrapliwym głosem. Czkawka starał się wychwycić słówka, ale na próżno. Ten język był zbyt zawiły.
- Trej pyta o twój ród - przetłumaczyła sztywno. Czkawka odparł natychmiast. Dodał, że pochodzi z Berk i że jest jej przywódcą.
- Słyszeliśmy o tej wyspie. Ten smok jest twój, prawda? - Spytała tłumaczka, patrząc na Szczerbatka.
- Tak. To jest mój najlepszy przyjaciel - odrzekł z uśmiechem. Kobieta o imieniu Toeye wyjaśniła swojemu wodzowi słowa. Trej pytał jeszcze o wiele rzeczy. W szczególności o smoki, które bardzo go zainteresowały. Czkawka omijał nieco prawdę, nie mówił ile mają smoków na Berk oraz jak je tresować. Nie wiedział jeszcze, czy można zaufać Trejowi. Z tego, co Czkawka dostrzegł, lud nie był wojowniczy. Zdawało mu się, że wolą zwyczajnie uprawiać ziemię i żyć w spokoju niż toczyć bitwy. Jeździec nie zauważył choćby jednego mężczyznę, który wyglądałby na wojownika, na przykład jak Ethan czy Nate.
- Jaki jest powód waszej wizyty? Trej jest zaskoczony tym, że oddaliliście się od domu tak daleko - zapytała Toeye, poprawiając swoją poduszkę, na której siedziała. Czkawka spojrzał na Astrid. Wojowniczka jednak skrzywiła się, dając jakby znak, żeby nie zdradzać celu podróży.
- Poszukujemy nowych smoków - skłamał więc Czkawka, posyłając uśmiech, który miał pomóc w byciu wiarygodnym.
- Nie obawiasz się o swoją wyspę? - Przetłumaczyła kobieta.
- Jak każdy wódz, obawiam się, aczkolwiek w domu zostali znakomici jeźdźcy i wojownicy - odparł szatyn. Trej zamilkł i zaczął przyglądać się małżeństwu. Potem jego ciemny wzrok skierował się w stronę Szczerbatka, który teraz przyglądał się nieznajomym. Smok był nadzwyczaj spokojny. Przywódca południowców odezwał się chrapliwym głosem. Czkawka pomyślał z przekąsem, że musi denerwować tym swoich poddanych.
- Mój pan mówi, że masz nadzwyczajnego smoka - powiedziała Toeye, obserwując jak Trej wstaje i kieruje się do nocnej furii. Uklęknął przed smokiem i z największą delikatnością wyciągnął dłoń. Szczerbatek powąchał ją dokładnie i przyjrzał się starszemu mężczyźnie. Po chwili dał się pogłaskać po głowie. Trej usiadł naprzeciw niego. Jego oczy lśniły dziwnym blaskiem. Delikatnie pieścił smoka, głaszcząc go pod brodą. Mężczyzna wyglądał, jakby wpatrywał się w największy cud świata. Po niekrótkiej chwili wstał i skierował się ku wyjściu.
- Nasz pan zaprasza na wieczorną zabawę - dodała Toeye i ruszyła za Trejem.
                                 W namiocie pozostała cisza. Szczerbatek wyglądał, jakby zastanawiał się, co właśnie się wydarzyło. Mruknął jednak, jakby nie interesowały go ludzie południa i poczłapał do Czkawki. Smok polizał go w policzek i ułożył dużą głowę na jego kolanach. Zamruczał jeszcze, jakby chciał zapytać o samopoczucie jeźdźca.
- Jest dobrze, mordko - zapewnił Czkawka z uśmiechem. Spojrzał w końcu na wyjście, jakby stał tam jeszcze Trej. Chłopaka niezmiernie zastanawiało zachowanie mężczyzny, który nie okazał nawet krzty strachu przed nocną furią. Zazwyczaj ludzie uciekali jak najdalej...
- Co zamierzasz zrobić? - Zapytała cicho Astrid. Położyła  się na poduszki i przymknęła z rozkoszą oczy.
- Chciałbym dowiedzieć się więcej o tych ludziach - wyjaśnił. - Są... inni. Zupełnie różnią się od nas.
Blondynka prychnęła.
- Oczywiście, że się różnią. My jesteśmy z północy, z wiecznej zamarźliny, a oni z gorącego południa - zaśmiała się.
Jeździec zaprzeczył ruchem głowy i ułożył się obok żony. Założył ręce na brzuch i wziął głęboki wdech.
- Nie o to mi chodzi - rzekł cicho. - Zauważyłaś, jak Trej patrzy na Szczerbatka? Większość ludzi odsuwa się na co najmniej pięć metrów. A on podszedł ot tak.
Czkawka pstryknął palcem i westchnął. Wpatrywał się w dach namiotu, który falował pod wpływem wiatru. Astrid podparła się o bok i zapatrzyła w oczy męża. Nie za bardzo rozumiała jego myśli.
- Chcesz powiedzieć, że Trej ma chrapkę na Szczerbatka? - Spytała cicho i objęła łapę nocnej furii, która leżała teraz obok niej.
Szatyn wzruszył ramionami.
- Nie wiem, ale na pewno chcę się tu rozejrzeć. Może znajdziemy coś ciekawego...
Blondynka wspięła się na łokcie.
- Masz na myśli informacje o nocnych furiach?
Jeździec również się podniósł. Wyglądał na zmęczonego i smutnego, jakby cała ta rozmowa wyssała z niego energię.
- Może zaczyna mi już odbijać, Astrid... Zawsze kiedy jestem na nowym lądzie myślę, że znajdę jakąś wskazówkę o nocnych furiach, ale przez dziewięć lat nie znalazłem kompletnie niczego, co mogłoby choć trochę nas naprowadzić - rzekł smutno i spuścił głowę. Nie miał już siły, by mówić. Znów łapał go ból głowy.
Astrid milczała przez długą chwilę. Jedyne, co przeszło jej przez myśl, to smocze oko, które, według niej, byłoby rozwiązaniem problemów. Jednak przedmiot został zniszczony sześć lat temu.
- Nie możemy przestać szukać, Czkawka. To że jeszcze niczego nie znaleźliśmy nic nie oznacza. Może nocne furie po prostu dobrze się ukrywają... - Powiedziała i przytuliła się do męża. Czkawka objął ją mocniej. Zamknął oczy, wciągając zapach dziewczyny.
- A teraz idź się przespać. Widzę, że męczy cię sen - powiedziała z czułością w głosie. Szatyn skinął głową i ułożył się na wygodnym łóżku. Zdjął jeszcze kostium, pozostając w samych spodniach.
- A ty gdzie idziesz? - Zapytał żony, która zakładała delikatne sandały, które przyniosła jakiś czas temu dwunastoletnia dziewczyna.
- Idę sprawdzić, czy pozostali nadal żyją. Znając Szpadkę, na pewno wiesza Mieczyka i Smarka na drzewie - odpowiedziała i cmoknęła usta męża, a potem wyszła z namiotu.



 Wiem, że baaardzo długo mnie nie było, ale jak zapewniałam, wróciłam. Tym razem będę dodawać rozdziały w miarę regularnie, choć nie zawsze mi się uda :'). Powiem Wam, że nie zostało dużo do końca bloga i do sierpnia (maksymalnie) chciałabym skończyć :3

Są tu jacyś czytelnicy i okażą wsparcie? :p Może macie jakieś ciekawe pomysły albo coś, co chcielibyście przeczytać? Piszcie śmiało <3 

Miłego wieczoru!

14 komentarzy:

  1. Wow... 😍 Jakby to powiedzieć w końcu... Hahaha
    ROZWIAŁ JAK ZWYKLE ŚWIETNY. 😍 MOŻNA SIĘ ZAKOCHAĆ


    NO ALE KIEDY W KOŃCU BĘDZIE INFORMACJA O ASTRID I CIĄŻY 😍
    HAHAHA
    ŚLĘ WENĘ. 😉

    POWODZENIA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już komentarze? Oja, ale się cieszę! ^^

      Kiedy Astrid będzie w ciąży... Sama nie wiem. Najpierw chcę dobrze rozegrać ten wątek. Trzeba czekać! (I zapedzic Czkawkę do roboty 😂).

      Dzięki wielkie! ❤

      Usuń
    2. Chce was niestety rozczarować ale Astrid w JWS 3 nie będzie w ciąży ani nie umrze podczas porodu ponieważ w DreamWorks Animation jest nowy szef który nazywa się Chris Federra i to on kazał Dean Debloisowi i Chrisie Sandersowi zmienić scenariusz ale to nie oznacza że nie będą wzorowali się na książkach Cressidy Cowell

      Usuń
    3. Wg mnie to było wiadomo od samego początku - Nie uśmierciliby bohatera, który jest uwielbiany wśród dzieci, a poza tym to jedna z głównych postaci :D
      Fani po prostu lubią fantazjować :')
      Słyszałam, że w ostatniej książce Cressidy Cowell Czkawka bierze ślub, więc może doczekamy się właśnie tego w httyd 3. Niedawno czytałam też coś o tym filmie. Wypowiadalbs się Jay, aktor podkladajacy głos Czkawki. Jay powiedział, że nie może niczego zdradzić, ale na pewno się nie zawiedziemy. Musimy czekać! :D ♡

      Usuń
  2. Świetny rozdział!! Czekam na next 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Przybywam prosto z Wattpada 😃 Skąd dowiedziałam się o nowym rozdziale. Smile... rozwijasz się. Rozdział cudowny😍 warto było troszkę poczekać. Z niecierpliwością wyczekuje nexta. Co do os'a... wrócę na Wattpada i skomentuję 😂 Na koniec ślę duuuuużo weny i oczywiście dużo czasu wolnego.
    Pozdrawiam cieplutko Allyson 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kojarzę ♡♡ Bardzo się cieszę, że skomentowalas :3
      Wena bardzo się przyda i zapewne jutro zacznę pisać. Bardzo dziękuję!!!🍀😍

      Usuń
  4. Trzy razy się upiminałam o rozdział. Nawet na Wattpadzie, ale jak to mówią do trzech razy sztuka. Rozdział mega tak samo jak na Wattpadzie. Tego osa muszę koniecznie pokazać mojemu chłopakowi . Kocham go, ale czasami zachowuje się jak idiota i w ogóle nie rozumie przez co muszę przechodzić. Mam nadzieje, że w końcu się czegoś nauczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że tak było, ale też nie zawsze mam takie chęci, by pisać... :( Czasami nawet czuję złość, że muszę dodać jakiś rozdział :') Ale powoli wracam! ^^

      Koniecznie mu pokaż! Ja akurat nie przechodzę tak ciężko, ale moja przyjaciółka czasem musi brać zastrzyk, bo mdleje z bólu :/

      Życzę powodzenia :3

      Usuń
  5. Ja ostatnio napisałam co chciałam by przeczytać :) Supcio rozdział, choć czytało mi się dziwnie na komputerze XD Ciekawe co knuje ten wódz ;) Mam nadzieje, ze jednak nic, albo, że ma informacje o NOCNYCH FURIACH! tylko błagam, nie białe XD Powiedz, ze to prawda i że Szpadka już powiesiła tych pacanów na drzewie PROSZĘ XD Pozdrawiam serdecznie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, pamiętam :D Co ja tam wykombinowalam...No, trzeba czekać :p
      Szpadka ich nie powiesiła xd (za ciężki saczysmark :') ).

      Dziękuję za kom! ❤🍀

      Usuń
  6. Racja,dooosyć długo cię nie było,ale wszyscy czekali,czekali i się w końcu doczekali.Tak na marginesie,warto było czekać.
    OBY Szpadka powiesiła tych półgłówków na drzewie,choć będzie mi trochę brakować tekstów Mieczyka.Lecz nie ma litości dla tych,którzy wystawili na szwank przeświętą świątynię ciała wielkiego Wodza!
    (Król Julian się kłania)
    Życzę wielu pomysłów,choć pewnie niepotrzebnie.
    ~Jas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysłów nigdy za wiele :D Teksty Mieczyka i króla Juliana wymiataja 😂

      Mam nadzieję, że tym razem uda mi się utrzymać regularne dodawanie rozdziałów :3

      Bardzo dziękuję za kom! ❤

      Usuń