Ludzie południa
Od kilku godzin czuł ból rozchodzący się po całym ciele. Próbował
wstawać, ale zawsze spotykał się z protestem Astrid, która siedziała
przy łóżku męża od wczorajszego wypadku.
Wszyscy jeźdźcy zostali
ugoszczeni przez nowo poznanych ludzi. Czkawkę opatrzył młody chłopak,
który co chwilę rzucał okiem na Szczerbatka, który drzemał w kącie
namiotu. Młodzieniec najwyraźniej obawiał się nocnej furii, a gdy
skończył szybko się wyniósł.
- Jak się czujesz? - Pytała po raz
kolejny Astrid, kiedy z namiotu wyszedł młody chłopak. Czkawka
westchnął. Powoli miał dość ciągłych pytań żony, choć doskonale
wiedział, że dziewczyna najadła się strachu.
- Jest dobrze, wychodziłem z gorszych tarapatów - odparł pewnie, na co Astrid tylko westchnęła. Cały Czkawka - pomyślała, ale już nie zamierzała się kłócić.
-
Co zrobisz z Sączysmarkiem i Mieczykiem? - Spytała, zmieniając temat.
Młody mężczyzna podparł się na łokciach. Wcześniej Astrid wspominała
tylko, że była tak przejęta, że nawet nie spoliczkowała jeźdźców.
-
Porozmawiam z nimi później. Najpierw chciałbym poznać przywódcę tych
ludzi - odparł, chwytając jej dłoń, a potem pocałował czule i uśmiechnął
się delikatnie do ukochanej. Astrid nie czuła tego samego spokoju.
Często zastanawiała się, jak Czkawka może być taki spokojny. Wczoraj o
mal nie zginął, a teraz mówi o tym, jakby opowiadał o tym, co zjadł na
kolację.
- Pomożesz mi wstać? - Spytał Czkawka, chwytając się
małej szafki. Astrid natychmiast wstała z krzesła i złapała męża za
talię. Chłopak jęknął z powodu bólu głowy, ale na szczęście szybko o tym
zapomniał. Rozejrzał się po białym namiocie, a potem ruszył do
Szczerbatka. Podrapał go za uchem i przy pomocy żony wyszedł z namiotu.
Uderzyło
ich oślepiające słońce. Zmrużyli więc oczy, ale już po kilku sekundach
przyzwyczaili się. Przed nimi roztaczało się coś na wzór pola
namiotowego. Wokół małej wioski chodzili ludzie, niosąc kosze,
rozmawiając, czy po prostu siedząc przed prowizorycznymi domkami.
- Ludzie południa? - Mruknął Czkawka do siebie. Słyszał radosne śmiechy dzieci, które skakały przez skały.
Małżeństwo
nie musiało szukać wodza, ponieważ sam do nich podszedł. Towarzyszyła
mu tłumaczka, którą Czkawka od razu rozpoznał. W końcu uratowała mu
życie.
Przywódca dziwnych ludzi powiedział coś do kobiety, która odezwała się płynnie w języku wikingów:
- Wielki Trej pyta o samopoczucie.
Młody wódz Berk skinął głową z wdzięcznością.
-
Coraz lepiej. Bardzo dziękujemy za opiekę - oparł miło jeździec nocnej
furii. Pomarszczona twarz Treja wygładziła się w przypływie uśmiechu.
Odparł coś, co ciemnoskóra kobieta przetłumaczyła:
- Mój władca chciałby wiedzieć nieco więcej o ludziach, którzy wkroczyli na jego wyspę.
Czkawka
skinął głową, zgadzając się. Czuł, że tym nieznajomym może zaufać.
Trej wszedł więc do namiotu, w którym spał Czkawka, i usiadł na
poduszkach rozłożonych na ziemi. Wyprostował się i przez chwilę oglądał
nocną furię, która nieświadoma gościa, nadal spała w najlepsze.
Haddockowie i tłumaczka również usiedli na ziemi. Mężczyzna skinął na
kobietę i rzekł dziwnym, chrapliwym głosem. Czkawka starał się wychwycić
słówka, ale na próżno. Ten język był zbyt zawiły.
- Trej pyta o twój ród - przetłumaczyła sztywno. Czkawka odparł natychmiast. Dodał, że pochodzi z Berk i że jest jej przywódcą.
- Słyszeliśmy o tej wyspie. Ten smok jest twój, prawda? - Spytała tłumaczka, patrząc na Szczerbatka.
-
Tak. To jest mój najlepszy przyjaciel - odrzekł z uśmiechem. Kobieta o
imieniu Toeye wyjaśniła swojemu wodzowi słowa. Trej pytał jeszcze o
wiele rzeczy. W szczególności o smoki, które bardzo go zainteresowały.
Czkawka omijał nieco prawdę, nie mówił ile mają smoków na Berk oraz jak
je tresować. Nie wiedział jeszcze, czy można zaufać Trejowi. Z tego, co
Czkawka dostrzegł, lud nie był wojowniczy. Zdawało mu się, że wolą
zwyczajnie uprawiać ziemię i żyć w spokoju niż toczyć bitwy. Jeździec
nie zauważył choćby jednego mężczyznę, który wyglądałby na wojownika, na
przykład jak Ethan czy Nate.
- Jaki jest powód waszej wizyty?
Trej jest zaskoczony tym, że oddaliliście się od domu tak daleko -
zapytała Toeye, poprawiając swoją poduszkę, na której siedziała. Czkawka
spojrzał na Astrid. Wojowniczka jednak skrzywiła się, dając jakby znak,
żeby nie zdradzać celu podróży.
- Poszukujemy nowych smoków - skłamał więc Czkawka, posyłając uśmiech, który miał pomóc w byciu wiarygodnym.
- Nie obawiasz się o swoją wyspę? - Przetłumaczyła kobieta.
-
Jak każdy wódz, obawiam się, aczkolwiek w domu zostali znakomici
jeźdźcy i wojownicy - odparł szatyn. Trej zamilkł i zaczął przyglądać się małżeństwu. Potem jego ciemny wzrok skierował się w stronę Szczerbatka,
który teraz przyglądał się nieznajomym. Smok był nadzwyczaj spokojny.
Przywódca południowców odezwał się chrapliwym głosem. Czkawka pomyślał z
przekąsem, że musi denerwować tym swoich poddanych.
- Mój pan
mówi, że masz nadzwyczajnego smoka - powiedziała Toeye, obserwując jak
Trej wstaje i kieruje się do nocnej furii. Uklęknął przed smokiem i z
największą delikatnością wyciągnął dłoń. Szczerbatek powąchał ją
dokładnie i przyjrzał się starszemu mężczyźnie. Po chwili dał się
pogłaskać po głowie. Trej usiadł naprzeciw niego. Jego oczy lśniły
dziwnym blaskiem. Delikatnie pieścił smoka, głaszcząc go pod brodą.
Mężczyzna wyglądał, jakby wpatrywał się w największy cud świata. Po
niekrótkiej chwili wstał i skierował się ku wyjściu.
- Nasz pan zaprasza na wieczorną zabawę - dodała Toeye i ruszyła za Trejem.
W
namiocie pozostała cisza. Szczerbatek wyglądał, jakby zastanawiał się,
co właśnie się wydarzyło. Mruknął jednak, jakby nie interesowały go
ludzie południa i poczłapał do Czkawki. Smok polizał go w policzek i
ułożył dużą głowę na jego kolanach. Zamruczał jeszcze, jakby chciał
zapytać o samopoczucie jeźdźca.
- Jest dobrze, mordko - zapewnił
Czkawka z uśmiechem. Spojrzał w końcu na wyjście, jakby stał tam jeszcze
Trej. Chłopaka niezmiernie zastanawiało zachowanie mężczyzny, który nie
okazał nawet krzty strachu przed nocną furią. Zazwyczaj ludzie uciekali
jak najdalej...
- Co zamierzasz zrobić? - Zapytała cicho Astrid. Położyła się na poduszki i przymknęła z rozkoszą oczy.
- Chciałbym dowiedzieć się więcej o tych ludziach - wyjaśnił. - Są... inni. Zupełnie różnią się od nas.
Blondynka prychnęła.
- Oczywiście, że się różnią. My jesteśmy z północy, z wiecznej zamarźliny, a oni z gorącego południa - zaśmiała się.
Jeździec zaprzeczył ruchem głowy i ułożył się obok żony. Założył ręce na brzuch i wziął głęboki wdech.
-
Nie o to mi chodzi - rzekł cicho. - Zauważyłaś, jak Trej patrzy na
Szczerbatka? Większość ludzi odsuwa się na co najmniej pięć metrów. A on
podszedł ot tak.
Czkawka pstryknął palcem i westchnął. Wpatrywał
się w dach namiotu, który falował pod wpływem wiatru. Astrid podparła
się o bok i zapatrzyła w oczy męża. Nie za bardzo rozumiała jego myśli.
-
Chcesz powiedzieć, że Trej ma chrapkę na Szczerbatka? - Spytała cicho i
objęła łapę nocnej furii, która leżała teraz obok niej.
Szatyn wzruszył ramionami.
- Nie wiem, ale na pewno chcę się tu rozejrzeć. Może znajdziemy coś ciekawego...
Blondynka wspięła się na łokcie.
- Masz na myśli informacje o nocnych furiach?
Jeździec również się podniósł. Wyglądał na zmęczonego i smutnego, jakby cała ta rozmowa wyssała z niego energię.
-
Może zaczyna mi już odbijać, Astrid... Zawsze kiedy jestem na nowym
lądzie myślę, że znajdę jakąś wskazówkę o nocnych furiach, ale przez
dziewięć lat nie znalazłem kompletnie niczego, co mogłoby choć trochę
nas naprowadzić - rzekł smutno i spuścił głowę. Nie miał już siły, by
mówić. Znów łapał go ból głowy.
Astrid milczała przez długą
chwilę. Jedyne, co przeszło jej przez myśl, to smocze oko, które, według
niej, byłoby rozwiązaniem problemów. Jednak przedmiot został zniszczony
sześć lat temu.
- Nie możemy przestać szukać, Czkawka. To że
jeszcze niczego nie znaleźliśmy nic nie oznacza. Może nocne furie po
prostu dobrze się ukrywają... - Powiedziała i przytuliła się do męża.
Czkawka objął ją mocniej. Zamknął oczy, wciągając zapach dziewczyny.
-
A teraz idź się przespać. Widzę, że męczy cię sen - powiedziała z
czułością w głosie. Szatyn skinął głową i ułożył się na wygodnym łóżku.
Zdjął jeszcze kostium, pozostając w samych spodniach.
- A ty gdzie
idziesz? - Zapytał żony, która zakładała delikatne sandały, które
przyniosła jakiś czas temu dwunastoletnia dziewczyna.
- Idę
sprawdzić, czy pozostali nadal żyją. Znając Szpadkę, na pewno wiesza
Mieczyka i Smarka na drzewie - odpowiedziała i cmoknęła usta męża, a
potem wyszła z namiotu.
Wiem, że baaardzo długo mnie nie było, ale jak zapewniałam, wróciłam. Tym razem będę dodawać rozdziały w miarę regularnie, choć nie zawsze mi się uda :'). Powiem Wam, że nie zostało dużo do końca bloga i do sierpnia (maksymalnie) chciałabym skończyć :3
Są tu jacyś czytelnicy i okażą wsparcie? :p Może macie jakieś ciekawe pomysły albo coś, co chcielibyście przeczytać? Piszcie śmiało <3
Miłego wieczoru!
Wow... 😍 Jakby to powiedzieć w końcu... Hahaha
OdpowiedzUsuńROZWIAŁ JAK ZWYKLE ŚWIETNY. 😍 MOŻNA SIĘ ZAKOCHAĆ
NO ALE KIEDY W KOŃCU BĘDZIE INFORMACJA O ASTRID I CIĄŻY 😍
HAHAHA
ŚLĘ WENĘ. 😉
POWODZENIA
Już komentarze? Oja, ale się cieszę! ^^
UsuńKiedy Astrid będzie w ciąży... Sama nie wiem. Najpierw chcę dobrze rozegrać ten wątek. Trzeba czekać! (I zapedzic Czkawkę do roboty 😂).
Dzięki wielkie! ❤
Chce was niestety rozczarować ale Astrid w JWS 3 nie będzie w ciąży ani nie umrze podczas porodu ponieważ w DreamWorks Animation jest nowy szef który nazywa się Chris Federra i to on kazał Dean Debloisowi i Chrisie Sandersowi zmienić scenariusz ale to nie oznacza że nie będą wzorowali się na książkach Cressidy Cowell
UsuńWg mnie to było wiadomo od samego początku - Nie uśmierciliby bohatera, który jest uwielbiany wśród dzieci, a poza tym to jedna z głównych postaci :D
UsuńFani po prostu lubią fantazjować :')
Słyszałam, że w ostatniej książce Cressidy Cowell Czkawka bierze ślub, więc może doczekamy się właśnie tego w httyd 3. Niedawno czytałam też coś o tym filmie. Wypowiadalbs się Jay, aktor podkladajacy głos Czkawki. Jay powiedział, że nie może niczego zdradzić, ale na pewno się nie zawiedziemy. Musimy czekać! :D ♡
Świetny rozdział!! Czekam na next 😊
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję😙😙
UsuńPrzybywam prosto z Wattpada 😃 Skąd dowiedziałam się o nowym rozdziale. Smile... rozwijasz się. Rozdział cudowny😍 warto było troszkę poczekać. Z niecierpliwością wyczekuje nexta. Co do os'a... wrócę na Wattpada i skomentuję 😂 Na koniec ślę duuuuużo weny i oczywiście dużo czasu wolnego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko Allyson 😘
Kojarzę ♡♡ Bardzo się cieszę, że skomentowalas :3
UsuńWena bardzo się przyda i zapewne jutro zacznę pisać. Bardzo dziękuję!!!🍀😍
Trzy razy się upiminałam o rozdział. Nawet na Wattpadzie, ale jak to mówią do trzech razy sztuka. Rozdział mega tak samo jak na Wattpadzie. Tego osa muszę koniecznie pokazać mojemu chłopakowi . Kocham go, ale czasami zachowuje się jak idiota i w ogóle nie rozumie przez co muszę przechodzić. Mam nadzieje, że w końcu się czegoś nauczy.
OdpowiedzUsuńWiem, że tak było, ale też nie zawsze mam takie chęci, by pisać... :( Czasami nawet czuję złość, że muszę dodać jakiś rozdział :') Ale powoli wracam! ^^
UsuńKoniecznie mu pokaż! Ja akurat nie przechodzę tak ciężko, ale moja przyjaciółka czasem musi brać zastrzyk, bo mdleje z bólu :/
Życzę powodzenia :3
Ja ostatnio napisałam co chciałam by przeczytać :) Supcio rozdział, choć czytało mi się dziwnie na komputerze XD Ciekawe co knuje ten wódz ;) Mam nadzieje, ze jednak nic, albo, że ma informacje o NOCNYCH FURIACH! tylko błagam, nie białe XD Powiedz, ze to prawda i że Szpadka już powiesiła tych pacanów na drzewie PROSZĘ XD Pozdrawiam serdecznie <3
OdpowiedzUsuńTak, tak, pamiętam :D Co ja tam wykombinowalam...No, trzeba czekać :p
UsuńSzpadka ich nie powiesiła xd (za ciężki saczysmark :') ).
Dziękuję za kom! ❤🍀
Racja,dooosyć długo cię nie było,ale wszyscy czekali,czekali i się w końcu doczekali.Tak na marginesie,warto było czekać.
OdpowiedzUsuńOBY Szpadka powiesiła tych półgłówków na drzewie,choć będzie mi trochę brakować tekstów Mieczyka.Lecz nie ma litości dla tych,którzy wystawili na szwank przeświętą świątynię ciała wielkiego Wodza!
(Król Julian się kłania)
Życzę wielu pomysłów,choć pewnie niepotrzebnie.
~Jas
Pomysłów nigdy za wiele :D Teksty Mieczyka i króla Juliana wymiataja 😂
UsuńMam nadzieję, że tym razem uda mi się utrzymać regularne dodawanie rozdziałów :3
Bardzo dziękuję za kom! ❤